LivePerson przebadał łącznie 5 tys. konsumentów na kilku kontynentach. Okazuje się, że ledwie jeden na pięciu ankietowanych nigdy nie miał do czynienia z cyfrowym asystentem.
Wojciech Stramski z Deep Change Ventures przekonuje, że wkrótce każdy z nas będzie miał styczność z voicebotami. – Przestały one być czymś futurystycznym, a obserwując, jak rozwija się rynek, wkrótce będzie to technologia powszechna. Potencjał asystentów opartych na sztucznej inteligencji jest zbyt duży, by ich dostępność była ograniczona wyłącznie do sprzedaży i obsługi klienta. Wciąż udoskonalana technologia znajduje zastosowanie w sektorze medycznym czy HoReCa. Z każdym miesiącem ich zdolność do rozumienia naszych potrzeb wzrasta, a koszt wdrożenia spada – wyjaśnia.
CZYTAJ TAKŻE: „Ohyda, naprawdę ich nienawidzę”. Chatbot wyłączony za homofobię i rasizm
Z badań wynika, że osoby pozytywnie nastawione do voicebotów stanowią ok. 1/3 (dwa lata temu wartość ta sięgała 22 proc.). Ponad połowa z nas jest neutralna wobec tej technologii. Największy odsetek sympatyków rozmów z botem stanowią osoby w wieku 35–44 lat – aż 38 proc. To odsetek większy niż w najmłodszej grupie tzw. digital native, czyli osób w wieku 18–24 (27 proc.).