Świat cyfrowy, który przez ostatnie 30 lat rozwijał się niezależnie od regulacji, rządów i granic, może przejść do historii. Analitycy A.T. Kearney w najnowszym raporcie, który „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, mówią o scenariuszu „rozpadu internetu na wiele podsieci”.
– Możemy spodziewać się tzw. kapitalizmu inwigilacyjnego i cyfrowego Dzikiego Zachodu – prognozuje Dawid Krzysiak, menedżer A.T. Kearney.
CZYTAJ TAKŻE: Sztuczna inteligencja stała się zagrożeniem… w Polsce
Ale – jak przewiduje z kolei Ericsson – radykalnie zmieni się również sposób interakcji ludzi z cyfrowymi treściami.
Cyfrowy Dziki Zachód
W ostatnich latach World Wide Web przestała być prawdziwą światową siecią. Została podzielona na podsieci względem położenia geograficznego, a liczba obowiązujących ją regulacji rośnie. Niektóre kraje (np. Chiny, Rosja) utrzymują własne sieci, częściowo lub niemal całkowicie odcięte od tej globalnej. Co więcej, napięcia geopolityczne dodatkowo potęgują zmiany w środowisku cyfrowym. Przykładem jest wojna handlowa między USA a Chinami, która toczy się głównie na poziomie ceł i właśnie internetu.