Stworzony przez Polaków system szybkiego reagowania przy pomocy tzw. bezzałogowców (BSP) ma umożliwić firmom sektora security korzystanie z tej technologii. Spółka Reakto, która stoi za projektem, podpisała już pierwsze umowy z przedsiębiorstwami z tej branży, w tym z Seris Konsalnet, Lion Ochrona, Capital Security oraz VIP Security System.
Dronowy system ochrony testowany jest w kooperacji z gminą Skawina i miastem Mysłowice. Tam planowane są loty w I połowie przyszłego roku. - Rozpoczęcie testów zaprojektowanej przez nas usługi, razem z jej infrastrukturą, jest kolejnym krokiem do szerokiej komercjalizacji. Pilotaże pomogą nam ocenić sprawność zaprojektowanego przez nas systemu dronowego na dużych obszarach, które są objęte ochroną przez profesjonalne firmy – tłumaczy Wojciech Stawiarski, prezes Reakto.
Czytaj więcej
Bezzałogowce już nie tylko nadzorują inwestycje. Latające drukarki 3D naprawią budynki, inne drony je oczyszczą. Zejdą nawet pod ziemię.
Latający ochroniarz ma być odpowiedzią na niedobór pracowników w sektorze security, a także na rosnące koszty obsługi. Krakowski startup nie chce jednak poprzestawać wyłącznie na polskim rynku i planuje ekspansję w Europie. Na razie trwają jednak pilotaże nad Wisłą i prowadzone są badania, wspólnie z firmami z branży, potencjalnych lokalizacji, w których usługa z wykorzystaniem BSP mogłaby zostać wdrożona już na zasadach komercyjnych. Wiadomo, że bezzałogowce miałyby być wzywane w przypadku lotów interwencyjnych, ale też i patrolowych, pełniąc funkcję prewencyjną.
Plan zakłada, że system szybkiego reagowania BSP udostępniony będzie firmom ochroniarskim w ramach subskrypcji. Idea jest taka, by loty odbywały się w sposób półautonomiczny, a docelowo – całkowicie bez udziału człowieka.