ChatGPT jest sensacją ostatnich miesięcy, w ciągu tygodnia zbudował bazę ponad 1 mln użytkowników. Jego twórca, czyli spółka OpenAI, prowadzi obecnie rozmowy z inwestorami w celu pozyskania funduszy o wartości 29 mld dol., w tym Microsoft, który chce zaangażować nawet 10 mld dol.
Firma została jednak zbudowana na wyzysku i pracy opłacanej zdecydowanie poniżej standardów. Jak napisał tygodnik „Time”, OpenAI korzystało z outsourcingu kenijskich pracowników zarabiających mniej niż 2 dolary za godzinę. Już poprzednia wersja ChatGPT, czyli GPT-3, potrafiła łączyć zdania, ale jednocześnie była również podatna na tworzenie brutalnych, seksistowskich i rasistowskich treści. Sztuczna inteligencja uczy się tworzyć zdania w oparciu o czytanie jak największej liczby treści z internetu, w których siłą rzeczy pełno jest najróżniejszych wulgaryzmów, obelg i gróźb.
Czytaj więcej
Skala korzystania ze sztucznej inteligencji w rodzaju ChatGPT przez uczniów i studentów zaczyna przekraczać wyobrażenia, a udowodnienie ej praktyki jest trudne. Eksperci wieszczą zmiany w systemie edukacji i sprawdzania wiedzy.
chatJuż Facebook pokazał, że możliwe jest zbudowanie sztucznej inteligencji, która może wykrywać mowę nienawiści, aby pomóc usunąć ją z platform społecznościowych. ChatGPT też chciało stworzyć taki detektor, wysłało dziesiątki tysięcy fragmentów tekstu do firmy outsourcingowej w Kenii, aby ręcznie usuwać wątpliwe fragmenty. „Time” podaje, że niektóre z nich szczegółowo opisywały sytuacje, takie jak wykorzystywanie seksualne dzieci, morderstwo, samobójstwo, tortury, samookaleczenie i kazirodztwo. Niektórzy wprost mówili o traumie po czytaniu tak strasznych opisów całymi dniami, co zmusiło ich do zerwania umowy.
Osoby pracujące przy projekcie dostawały według dokumentów od 1,3 do 2 dol. za godzinę. Pośrednicząca w outsourcingu firma Sama dostawała jednak ok. 12 dol. za godzinę pracy, którą zlecała za ułamek tej kwoty.