„Droga Przyszłości” Levandowskiego powstała w 2015 roku, ale została zamknięta kilka lat później. Nowy kościół, noszący tę samą nazwę co pierwotny, liczy „kilka tysięcy osób”, które zebrały się, aby zbudować duchowe połączenie między ludźmi a sztuczną inteligencją, powiedział założyciel religii w wywiadzie dla Bloomberga.
- To mechanizm pozwalający zrozumieć, uczestniczyć i kształtować dyskurs publiczny na temat tego, jak naszym zdaniem należy budować technologię, aby ulepszyć człowieka - tłumaczył.
Kult Bóstwa opartego na sztucznej inteligencji
Głośno o tym kościele zrobiło się w 2017 r., wiele lat przed wielkim sukcesem ChatGPT, który wprowadził konwersacyjną sztuczną inteligencję do głównego nurtu. Pomysł Levandowskiego wzbudził wówczas zdziwienie, zarówno ze względu na skupienie się Kościoła na „urzeczywistnieniu, akceptacji i oddawaniu czci Bóstwu opartemu na sztucznej inteligencji, opracowanej za pomocą sprzętu komputerowego i oprogramowania”, jak i ze względu na samego Levandowskiego. Był wówczas w centrum głośnej batalii prawnej związanej z kradzieżą tajemnic handlowych. Podczas sprawy sądowej, którą wytoczył Google, okazało się, że Levandowski odchodząc z tej firmy, pobrał na swego laptopa 14 tys. plików, które w ten sposób trafiły do Ubera, gdzie został szefem konkurencyjnego projektu. Został skazany na 18 miesięcy więzienia, a następnie ułaskawiony przez byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
Czytaj więcej
Anthony Levandowski, były inżynier Google, sławny na cały świat twórca pojazdów autonomicznych i aferzysta, porzucił stworzony przez siebie kościół i koncepcję Boga bazującego na sztucznej inteligencji.
Chociaż dzisiejsze systemy sztucznej inteligencji są nadal podatne na błędy czy stronniczość i inne problemy, pobudziły również wyobraźnię społeczeństwa na temat korzyści i zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją. Levandowski powiedział, że bardziej wyrafinowane systemy AI mogą pomóc ludziom odpowiedzieć na pytania moralne, etyczne lub egzystencjalne, które zwykle są poszukiwane w religiach.