Ten polski pojazd ma odmienić pole walki. Nie potrzebuje załogi

Może być podczepiony pod śmigłowiec lub zrzucony z samolotu, jeździć po trudnym terenie, a np. pod ostrzałem poruszać się w trybie zdalnie sterowanym.

Publikacja: 13.05.2025 06:00

Bezzałogowiec lądowy TAERO to polska odpowiedź na wyzwania współczesnego pola bitwy – platforma może

Bezzałogowiec lądowy TAERO to polska odpowiedź na wyzwania współczesnego pola bitwy – platforma może brać udział w misjach rozpoznawczych, a także transportować ładunki w trudnym terenie, „inteligentnie” podążając za żołnierzem lub w kolumnie pojazdów

Foto: mat. pras.

TAERO to chluba polskich inżynierów – mowa o załogowo-bezzałogowym pojeździe, który ma być rodzimą odpowiedzią na wyzwania współczesnego pola walki. Konstrukcja opracowana przez konsorcjum składające się z Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej oraz spółki Stekop, AutoPodlasie i AP Solutions ma za zadanie wprowadzić nową jakość w realizacji misji wojskowych. Innowacja zaprezentowana zostanie na wrześniowym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Od muła na kołach po wyrzutnię dronów

Polski wynalazek to zaawansowany czterokołowiec, który można konfigurować w dowolny sposób. Co więcej, opracowano go tak, by działał zarówno w trybie załogowym (został dopuszczony do poruszania po drogach publicznych i bezdrożach w opcji z kierowcą), jak i bezzałogowym, a nawet autonomicznym.

– W sytuacjach zagrożenia, takich jak ostrzał czy inne niebezpieczne okoliczności, pojazd może zostać szybko i łatwo przekonfigurowany do trybu bezzałogowego – wyjaśnia Krystian Jasiński, przedstawiciel firmy Stekop, jeden z twórców TAERO. – Dzięki centralnemu systemowi sterowania pojazdem żołnierze, mając do dyspozycji mobilny kontroler, mogą zdalnie wydawać polecenia i określać trasę przejazdu, co zwiększa ich bezpieczeństwo na polu walki – kontynuuje. I wskazuje, że jednym z największych atutów TAERO jest jego konstrukcja modułowa.

Czytaj więcej

To ma być „mur" nie do przebicia. Kraje NATO łączą siły

– Dbamy o to, aby pojazd mógł być dostosowany do indywidualnych potrzeb różnych rodzajów wojsk. Możliwość różnorodnej zabudowy przestrzeni ładunkowej pozwala np. na transport amunicji oraz innych ładunków lub wyposażenie pojazdu w specjalistyczny sprzęt. To znacząco zwiększa jego funkcjonalność – komentuje Jasiński.

Konstrukcja, która powstała na bazie pojazdu wojsk aeromobilnych AERO, wyposażona może być m.in. w wyrzutnię dronów Warmate od WB Electronics. Ale opcji jest znacznie więcej. Eksperci tłumaczą, że TAERO potrafi jeździć w trybie „follow me” za żołnierzem (jako tzw. muł na kołach) lub za innym pojazdem, w trybie wahadłowym (pomiędzy wyznaczonymi punktami), przeznaczony jest ponadto do operowania jako szpica w kolumnie marszowej, do prowadzenia zadań rozpoznania i obserwacji z użyciem dodatkowego wyposażenia (np. głowicy obserwacyjnej), a także poruszania się w tandemie z pojazdem opancerzonym (mobilnym stanowiskiem sterowania) czy do realizacji misji z wykorzystaniem napędu elektrycznego (dzięki zredukowanemu śladowi cieplnemu). Wielozadaniowość to zatem jego wielki atut. Pojazd TAERO jest nie tylko przystosowany do transportu lądowego, ale również może być desantowany techniką spadochronową.

Czytaj więcej

Latająca amfibia. Polska firma, znana z filmowego hitu, stworzyła broń przyszłości

– Może być zrzucony z samolotu lub podczepiony pod śmigłowiec, co zapewnia szybkie i efektywne dostarczenie tam, gdzie jest potrzebny – dodaje Krystian Jasiński.

Bezzałogowa przyszłość zbrojeniówki

Jak podkreślają twórcy TAERO, ten nowoczesny pojazd ma potencjał, aby stać się symbolem przyszłości zbrojeniówki. – Zastosowane w TAERO rozwiązania pozwalają na minimalizację zagrożeń i zwiększają efektywność misji – zaznacza Jasiński.

TAERO, który powstał w oparciu o doświadczenia zdobyte przez poszczególnych członków konsorcjum przy dostawach załogowych pojazdów PWA dla 6. Brygady Powietrznodesantowej im. gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego, wyposażony jest w podwójny napęd: główny wysokoprężny spalinowy o mocy 96 kW (130 KM) oraz pomocniczy elektryczny o mocy 50 kW, przy czym ten pierwszy zapewnia zasięg do 400 km, z kolei drugi – do 30 km (po drogach utwardzonych). Prędkość maksymalna sięga 100 km/h, choć producenci, ze względów bezpieczeństwa, zalecają jednak jazdę do 50 km/h (platformę wyróżnia poza tym napęd na obie osie, sztywne mosty, blokada mechanizmów różnicowych). Masa własna TAERO to 2800 kg. Jest on w stanie transportować ładunki o wadze do 1000 kg. Cała konstrukcja ma 3,6 m długości oraz 2,1 m szerokości. Wysokość nieznacznie przekracza 2 m (bez anten). Na pokładzie znajduje się takie wyposażenie, jak dwuantenowy system lokalizacji satelitarnej (wspomagany jednostką zliczeniową IMU), czujniki monitorowania otoczenia (kamera termowizyjną o rozdzielczości 640×480 px, kamera dzienna 1920×1080 px oraz kamery obwodowe 2 Mpx), a także system łączności bezprzewodowej z szyfrowaniem (zespół radiomodemów wysokiej przepustowości danych, umożliwiający przekaz sygnałów sterujących i wizji z minimalnymi opóźnieniami) o zasięgu 5 km w terenie otwartym.

Czytaj więcej

Roboty, drony czy radary. Niezwykłe projekty polskich start-upów wesprą armię

Bezzałogowe pojazdy naziemne to obecnie element uzbrojenia, który w armiach na całym świecie szybko się rozwija. Wśród ciekawych konstrukcji tego typu warto wymienić choćby lekki pojazd bojowo-rozpoznawczy UCV-L (Unmanned Combat Vehicle-Light) stworzony w ramach współpracy Hanwha Aerospace z koreańską rządową Agencją Rozwoju Obronności. To zaawansowana platforma, dzięki której jeden operator może sterować dwoma pojazdami w tym samym czasie. UCV-L można uzbroić m.in. w przeciwpancerne pociski kierowane TAipers o zasięgu do 10 km (z możliwością zwalczania celów poza zasięgiem wzroku – pociski są wyposażone w kamery i czujniki termowizyjne). Na uwagę zasługuje też inny południowokoreański pojazd – wielozadaniowy ARION-SMET, który może transportować amunicję, broń i wyposażenie indywidualne żołnierzy, odciążając ich na polu bitwy. Podobną funkcjonalność ma zatwierdzony w styczniu br. przez Ministerstwo Obrony Ukrainy lądowy bezzałogowiec D-21, który potrafi poruszać się po zadanej trasie z określoną prędkością, by wozić żywność, sprzęt, a także ewakuować rannych.

TAERO to chluba polskich inżynierów – mowa o załogowo-bezzałogowym pojeździe, który ma być rodzimą odpowiedzią na wyzwania współczesnego pola walki. Konstrukcja opracowana przez konsorcjum składające się z Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej oraz spółki Stekop, AutoPodlasie i AP Solutions ma za zadanie wprowadzić nową jakość w realizacji misji wojskowych. Innowacja zaprezentowana zostanie na wrześniowym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Od muła na kołach po wyrzutnię dronów

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Technologie
Rewolucja w lotach pasażerskich. Maszyny o dziwnym kształcie zdominują niebo
Technologie
Ćwiczenia w goglach zaskoczyły efektami. Czy technologia postawi na nogi Polaków?
Technologie
To koniec krawcowych? Robot uszyje ubranie tylko na podstawie zdjęcia
Technologie
Czas agentów AI. Algorytmy znajdą okazje, zrobią zakupy i zapłacą w naszym imieniu
Technologie
Rewolucja w elektronice. Ekran dostosuje kształt do potrzeb użytkownika
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem