– Jesteśmy gotowi na uruchomienie Stopklatki TV na początku 2014 roku. Przesuwanie terminu powoduje, że ponoszone przez nas nakłady, takie jak opłata koncesyjna czy koszty licencji, nie mają pokrycia w przychodach. W związku z tym, że kanał jest już prawie gotowy, od lutego moglibyśmy już zacząć je wypracowywać – mówi Bogusław Kisielewski, prezes Stopklatki.

Chodzi o przyspieszenie zastąpienia stacji TVP nowymi kanałami na pierwszym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. Obecnie na multipleksie pierwszym nadawane są TVP1 HD, TVP2, TVP Info, TTV, Eska TV i ATM Rozrywka TV i Polo TV. Po 27 kwietnia kanały TVP mają stamtąd jednak zniknąć, a w nich miejsce wejdą TV Trwam, TVP ABC, Stopklatka TV i Focus TV.

Urząd Komunikacji Elektronicznej zorganizował nadawcom rozprawę administracyjną, żeby ustalić czy cała operacja jest możliwa wcześniej niż – jak planowano wcześniej – 27 kwietnia 2014 r. Tego chciałaby Fundacja Lux Veritatis (właściciel TV Trwam) oraz widzowie TV Trwam.

Stopklatka TV widzi w przyspieszeniu startu nadawania same korzyści. – W tym momencie sytuacja wygląda tak, że płacimy za koncesję na nadawanie, którego jednocześnie nie możemy rozpocząć – zauważa Bogusław Kisielewski.

Start nowych stacji w lutym teoretycznie jest możliwy – TVP deklaruje, że zwolni im miejsce w Walentynki, ale chce, by wszystkie nowe cztery stacje zadebiutowały jednocześnie, bo włącznie ich do oferty „na raty” zdezorientuje widzów. Tym czasem nadawca kanału Focus TV już zapowiedział, że w przypadku tej stacji to niemożliwe. Jej warunkiem jest także, by po opuszczeniu miejsc na pierwszym multipleksie przez stacje TVP zwolnic ją wtedy z opłat na rzecz Emitela. TVP proponuje, by ta suma została jej zrefinansowana (np. przez UKE w imieniu Skarbu Państwa) lub by zobowiązania finansowe przejęli nowi nadawcy. – Rozumiemy dylematy TVP, ale uważamy, że od strony technicznej nie ma żadnej przeszkody, żeby już w lutym zwolnić na multipleksie pierwszym miejsca na nowe kanały. Telewizja publiczna miała czas, żeby się do tego przygotować, tym bardziej, że procedura przyznawania koncesji na kanał filmowy bardzo się wydłużyła. Trzy miesiące, które dzielą nas od ustawowego terminu zwolnienia częstotliwości, mają dla nas wymierną wartość, tym bardziej, że rozpoczęliśmy już rozmowy z potencjalnymi reklamodawcami odnośnie sprzedaży czasu reklamowego w tym okresie – mówi Bogusław Kisielewski.