Jeszcze w środę zarząd PKP przyznawał, że kolejny raz nie udało się porozumieć ze związkami zawodowymi prywatyzowanej firmy TK Telekom ws. tzw. Paktu Gwarancji Pracowniczych, a w sobotę nagle ogłoszono sukces rozmów.
Do porozumienia doszło w piątek wieczorem. „Rozmowy w sprawie Paktu Gwarancji Pracowniczych prowadzone przez TK Telekom i właściciela spółki z pracownikami i przedstawicielami Związków Zawodowych zakończyły się porozumieniem” – podały służy PR grupy. Piotr Ciżkowicz, członek zarządu PKP cytowany w komunikacie prasowym mówił, że „wypracowany kompromis jest korzystny dla obu stron i chroni przyszłość zatrudnionych w niej osób”.
Być może związkowców przekonało widmo pominięcia ich przy podejmowaniu decyzji (PKP i zarząd TK Telekom zapowiedziały rozmowy bezpośrednio z pracownikami), a może ustępstwa, na które zgodziła się strona odpowiedzialna za prywatyzację. W każdym razie w piątek wieczorem ustalono, że pracownik objęty paktem, zwalniany z przyczyn od niego niezależnych, będzie mógł liczyć na wypłatę świadczenia w wysokości 6, 10 lub 18-krotności wynagrodzenia, w zależności od stażu pracy na kolei.
Wcześniej mowa była o 9-15-miesięcznych odprawach (średnio 67 tys. zł), co przy zatrudnieniu 390 pracowników oznaczało wydatek rzędu 26 mln zł.
Według komunikatu związków, gwarancje okresu zatrudnienia zależą od stażu pracy i wynoszą od 2 do 5 lat, a odszkodowania „za ewentualne niedotrzymanie okresów gwarancyjnych przez nowego pracodawcę w wysokości 6/10/18 miesięcznych ekwiwalentów liczonych jak wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy pracownika”.