Microsoft, Nokia i Amazon chętni na zakup RIM. Podzwonne dla BlackBerry

Microsoft wraz z Nokią od kilku miesięcy rozważają przejęcie podupadającej firmy Research In Motion, pogrążonego w kryzysie producenta terminali BlackBerry. Oferta Amazona, również zainteresowanego tym zakupem, miała ponoć zostać przez RIM odrzucona. Czy RIM ma w ogóle pomysł na dalszy, samodzielny biznes? To pytanie w ostatnim okresie zadają sobie rynkowi analitycy i często udzielają odpowiedzi negatywnej

Publikacja: 22.12.2011 10:34

Microsoft, Nokia i Amazon chętni na zakup RIM. Podzwonne dla BlackBerry

Foto: ROL

Jak podał „Wall Street Journal”, Microsoft wraz z Nokią od kilku miesięcy rozważają przejęcie podupadającej firmy Research In Motion (RIM), producenta telefonów BlackBerry. Oferta Amazona, również zainteresowanego tym zakupem, miała ponoć zostać przez RIM odrzucona – poinformował z kolei Reuters, powołując się na anonimowe źródło związane z zarządem RIM.

Epoka iOS i Androida

Kanadyjski producent smartfonów BlackBerry przeżywa kryzys. Wytwarzane przez niego urządzenia jeszcze cztery lata temu uważane były jako niezastąpione w prowadzeniu firmy. Taki też kierunek przybrała strategia firmy, celująca w mobilne aplikacje biznesowe.

Jednak wraz z nastaniem epoki iPhone’ów i smartfonów z systemem Android aparaty RIM były coraz bardziej marginalizowane. Z czwartego miejsca w rankingu sprzedawców smartfonów kanadyjska firma spadła w tym roku na pozycję szóstą. Do kryzysu wydatnie przyczyniły się opóźnienia we wprowadzaniu na rynek nowych modeli telefonów BlackBerry i słaba sprzedaż tabletu PlayBook.

Firma traci udziały rynkowe, a ceny jej akcji pikują w dół. W efekcie wycena rynkowa firmy, która jeszcze kilka lat temu sięgała 80 mld dolarów, dziś spadła do poziomu 7 mld dolarów. Analityków zaniepokoiła też informacja, że smartfony BlackBerry z nowym systemem operacyjnym pojawią się na rynku dopiero w końcu przyszłego roku. W minionym tygodniu firma ogłosiła kolejny raport kwartalny, w którym co prawda odnotowała wyższe niż w poprzednim kwartale o 24 proc. przychody (5,2 mld dolarów), ale również niższy o 71 proc. zysk netto rok do roku (265 mln dolarów). Największe straty firma poniosła w segmencie sprzedaży urządzeń telefonicznych.

Zbytnia pewność siebie

Według rynkowych obserwatorów, RIM zgubiła zbytnia pewność siebie. I mogą oni mieć sporo racji, jeżeli obserwować zagranicznych menadżerów BlackBerry, którzy pojawiają się na konferencjach prasowych w Polsce, a których cechuje wyjątkowo bezkrytyczne podejście do własnej oferty.

Tymczasem, gdy w 2007 r. na rynek wszedł iPhone, producenci telefonów komórkowych zmuszeni zostali do innego spojrzenia na to co robią. Przykładem może być choćby Microsoft, który w 2008 roku zdecydował się poświęcić swą dotychczasową platformę Windows Mobile, by wystartować z nowym systemem Windows Phone. Nie było to jednak wcale zadanie łatwe, bo przygotowanie nowego systemu zajęło Microsoftowi aż dwa lata. Do podobnych wniosków doszła też Nokia, która wycofała się z rozwoju Symbiana.

Jednak RIM w 2007 roku czuł się dość komfortowo. Jego szefowie mogli w przekazie marketingowym podkreślać, ze iPhone nie jest telefonem dla biznesu licząc, że długo będą czerpać największe przychody z tego segmentu rynku. To się okazało krótkoterminową strategią.

Dzisiaj wielcy producenci oprogramowania biznesowego, tacy jak SAP, czy Software AG z dumą podkreślają, że mają przygotowane wersje swych produktów na iPhone’a. Dodatkowo na rynku pojawił się kolejny konkurent – Android – który szybko zaczął zdobywać rynek smartfonów. A klienci pokochali urządzenia, do których mogą ściągnąć mobilne aplikacje. Wiele korporacji (m.in. Bank of America, Citigroup, czy Dell), zaczęło ogłaszać, że rozważa wymianę służbowych urządzeń BlackBerry, w jakie kilka lat temu zaopatrzyło pracowników, na smartfony z Androidem lub iPhone’y.

Stratedzy za jednego dolara

Jim Balsillie i Mike Lazaridis, szefowie firmy, starają się uspokoić sytuacja zapewniając, że warto poczekać na smartfony BlackBerry z nowym systemem, a sprzedaż obecnych modeli powinna zdynamizować pomysłowa kampania reklamowa. Jednocześnie jednak zapowiedzieli, że zaproponują ograniczenie swoich pensji do symbolicznego dolara rocznie. Miało to uspokoić rozgrzane głowy akcjonariuszy.

Jeden z nich wcześniej domagał się głośno, by spółka poważnie zastanawiała się nad odsprzedażą części firmy zajmującej się produkująca smartfonów, a skupiła się tylko na świadczeniu usług sieciowych. RIM bowiem w odróżnieniu od innych producentów smartfonów czerpie spore przychody z tego źródła.

Operatorzy płacą kanadyjskiej spółce co miesiąc określoną opłatę za każdego swego klienta, który wykupił u nich usługę BlackBerry. W przypadku polskich sieci jest to około 8 zł miesięcznie od każdego użytkownika BlackBerry. I jest to dziś dla RIM o wiele bardziej istotne źródło przychodów niż sprzedaż smartfonów. I – co także ważne – o wiele bardziej stabilne źródło. Niektórzy z analityków uważają ten pomysł za bardzo sensowny i podkreślają, że RIM powinien na to się zdecydować, jak najszybciej. Atutem firmy jest bowiem duża baza użytkowników usługi. A pogarszanie się sytuacji firmy i jej pozycji rynkowej może tylko zniechęcić wielu klientów.

Zaczynają się podchody

Jak się okazało, potencjalni inwestorzy nie zasypiają gruszek w popiele i od kilku miesięcy żywo interesują się producentem BlackBerry. Wedle anonimowych źródeł, na które powołuje się Reuters, jako pierwszy do akcji przystąpił Amazon, który tego lata zatrudnił bank inwestycyjny, by ocenił możliwość fuzji z RIM. Obie firmy prowadziły nawet nieoficjalne rozmowy na temat ceny, ale ostatecznie nie doszło do złożenia oficjalnej oferty, ponieważ RIM postanowił uporać się samodzielnie ze swoimi problemami.

– Amazon na przejęciu RIM zyskałby nie tylko nowy, bezpośredni kanał sprzedaży do lukratywnej grupy klientów, ale także bazę patentów, bez której trudno mu będzie zaistnieć w zyskowny sposób na nowym dla niego rynku – komentuje Arkadiusz Stanoszek, prezes firmy Core dystrybuującej programy antywirusowe AVG przeznaczone m.in. dla urządzeń mobilnych.

Po Amazonie do akcji wkroczył Microsoft ze sprzymierzoną niedawno Nokią. Jak donosi „WSJ”, ta ostatnia miałaby przejąć dział RIM zajmujący się produkcją sprzętu.

– Nokia nie ma zbyt silnej pozycji w USA, dlatego przejęcie RIM pozwoliłoby jej na szybkie zwiększenie udziału w tamtejszym rynku – mówi Marek Kujda, analityk IDC. – Microsoft oprócz patentów RIM mógłby przejąć klientów usługi BlackBerry, która jest popularna wśród przedsiębiorstw, zwłaszcza że w segmencie konsumenckim Microsoft póki co nie odnosi wielkich sukcesów w starciu z iPhonem Apple’a i systemem Android Google’a.

Specjalista dodaje, że Microsoft mógłby chcieć dla siebie kawałka tortu z segmentu biznesowego obsługiwanego przez RIM, zwłaszcza że wartość tej firmy wynosi obecnie tylko kilkadziesiąt procent więcej niż Microsoft zapłacił za przejęcie Skype’a, który generuje znacznie mniejsze przychody niż RIM.

współpraca Marek Jaślan

Jak podał „Wall Street Journal”, Microsoft wraz z Nokią od kilku miesięcy rozważają przejęcie podupadającej firmy Research In Motion (RIM), producenta telefonów BlackBerry. Oferta Amazona, również zainteresowanego tym zakupem, miała ponoć zostać przez RIM odrzucona – poinformował z kolei Reuters, powołując się na anonimowe źródło związane z zarządem RIM.

Epoka iOS i Androida

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu