Polska niegotowa na płatności mobilne

Na świecie trwa boom na płatności mobilne, ale Polska została daleko z tyłu za tym trendem – rozmowa z Henrykiem Kułakowskim, prezesem MassPay

Publikacja: 25.01.2012 07:00

Henryk Kułakowski, prezes MASSPAY

Henryk Kułakowski, prezes MASSPAY

Foto: archiwum prywatne

rpkom.pl: Prognozy na najbliższe trzy – cztery lata mówią o trzycyfrowych wzrostach wartości transakcji mobilnych na świecie. W Polsce, według Instytutu Homo Homini, do 2015 roku mają one osiągnąć 9,4 mld dol. Jak Pan, jako pionier tego rynku, ocenia jego potencjał w naszym kraju?

Henryk Kułakowski, prezes MASSPAY: W Polsce duzi gracze przespali moment tworzenia się podstaw tej technologii. Dopiero ostatnio zaczęli się tym interesować, kiedy potęgi takie jak Google weszły na rynek płatności mobilnych. Obroty PayPala w zakresie płatności mobilnych wzrosły dwukrotnie w ciągu 2011 roku i osiągnęły wartość 7 mld dol. W Polsce wciąż jednak wygląda to zupełnie inaczej, bo płatności wykonywane za pośrednictwem telefonów komórkowych obejmują głównie drobne transakcje za komunikację miejską czy parkowanie.

Dlaczego pozostaliśmy w tyle za światem?

Te usługi w Polsce słabo się rozwijają, gdyż operatorzy komórkowi nie zdołali wypracować czy zaakceptować wspólnego, jednolitego standardu płatności mobilnych. Swoje rozwiązania wdrożyło w Polsce kilku mniejszych graczy, takich jak SkyCash czy stworzony przeze mnie mPay. Jednak firmy te nie mają dość środków, by samodzielnie upowszechnić swoje rozwiązania na rynku masowym.

Takie jednolite rozwiązanie oferuje przecież standard NFC (Near Field Communication), czyli system zbliżeniowy pozwalający na używanie telefonu zamiast karty płatniczej.

Sama technologia NFC jest świetna, ale trudna i kosztowna do upowszechnienia. Po pierwsze płatności NFC na siłę próbuje wprowadzić się w modelu funkcjonującym już dla kart płatniczych, gdzie prowizje podzielone są już pomiędzy bank, centrum autoryzacyjno – rozliczeniowe i organizację kartową. W modelu tym nie ma miejsca na kolejnych chętnych na zyski, takich jak operator czy firma zabezpieczająca transakcję. Drugim problemem jest to, że technologia NFC (w promowanym obecnie modelu) konkuruje bezpośrednio z kartami płatniczymi, a zwłaszcza kartami zbliżeniowymi: jej przewaga nad tym rozwiązaniem jest niewielka, a koszt telefonu z taką funkcją – bardzo wysoki.

Zresztą obecnie, mimo ciągłych obietnic producentów telefonów, niewiele modeli ma ją wbudowaną, a rozwiązania pośrednie, takie jak doczepianie specjalnej nakładki NFC do iPhone’a czy karty microSD, są mało funkcjonalne. Co jest również ważne – płatności mobilne na bazie NFC mogą być wykorzystywane tylko i wyłącznie w fizycznych punktach sprzedaży – czyli tam, gdzie obecnie karty płatnicze. Technologia nie pozwala obsługiwać np. transakcji na odległość czy płatności w internecie.

Przecież mBank i MultiBank już testują w Polsce system NFC.

Tak, ale proszę zauważyć, że żaden z wielu projektów NFC w naszym kraju nie wyszedł jeszcze z fazy pilotażu. Na świecie nie jest wcale dużo lepiej. Biorąc to pod uwagę, szacuję, że ten standard może się u nas upowszechnić dopiero za nie mniej niż 5-10 lat, co potwierdzają eksperci m.in. firmy Gartner. Nasz kraj zaadoptuje NFC dopiero wtedy, kiedy na globalnym rynku zostaną ustalone standardy, modele biznesowe i będą masowo dostępne niedrogie telefony. Pytanie, czy powinniśmy na ten moment pasywnie czekać, czy rozwijać mobilne płatności w oparciu o dostępne obecnie i znacznie tańsze technologie.

A co z płatnościami za pomocą SMS-ów?

SMS-y Premium znakomicie sprawdzają się w usługach wysokomarżowych, a więc w przypadku konkursów czy sprzedaży treści cyfrowych, ale nie w realnym świecie, gdzie marże są dużo niższe. Regulacje prawne również uniemożliwiają np. zapłacenie takim SMS-em za gazetę czy bilet w autobusie.

Nie ulega jednak wątpliwości, że jesteśmy skazani na mobilność: w 2011 roku 3,3 mln Polaków kupiło smartfony. Jakie zatem rozwiązanie umożliwi nam w najbliższych latach płacenie przez komórki?

Najnowsze technologie dostępne są wciąż nielicznej grupie osób z najlepszymi telefonami, a do powszechnienia się usług płatności mobilnej potrzebne jest rozwiązanie dostępne dla każdego, nawet dla tych ze słabszymi urządzeniami, którzy wciąż są większością w naszym kraju. Transakcja przez telefon powinna być tak prosta jak dzwonienie, i to właśnie udało się osiągnąć w moim poprzednim projekcie, zaś w MASSPAY staramy się nadać temu nowy wymiar.

To dzięki opracowanej przez Pana technologii można płacić przez telefon za komunikację miejską i parkowanie w mieście?

Tak. W 2002 roku odkryłem, że istniejąca w obrębie sieci telekomunikacyjnych technologia USSD (Unstructured supplementary service data) doskonale nadaje się do obsługi płatności mobilnych,  a dodatkowo można jej używać z dowolnego modelu telefonu komórkowego. W 2007 roku, jako pierwsi na świecie, uruchomiliśmy komercyjną usługę wykorzystującą ten mechanizm: żeby na przykład zapłacić za bilet, trzeba po prostu zadzwonić pod specjalny numer podany na naklejkach informacyjnych w autobusie. Po wybraniu numeru otrzymujemy na ekranie telefonu informację o transakcji, potwierdzamy ją kodem PIN i gotowe. Bez konieczności instalowania specjalnych aplikacji czy wymiany telefonu. Prościej nie da się tego zrobić. Jedyne, co może stanowić pewną uciążliwość, to koniczność wcześniejszego załadowanie pieniędzy do tzw. elektronicznej portmonetki, z której potem pobierane są środki na przejazd czy opłatę za parkowanie, ale to ograniczenie również rozwiązaliśmy, podpinając usługę bezpośrednio pod rachunek bankowy.

Dlaczego ta technologia nie zdołała wyjść poza drobne miejskie opłaty?

Operatorzy nie wsparli wystarczająco jej rozwoju, gdyż zdecydowali się na wypracowanie własnych rozwiązań, które, jak się okazało, do tej pory nie ujrzały światła dziennego. Była to również decyzja biznesowa głównego udziałowca projektu. W efekcie doszło do tego, że mając świetne, cieszące się zainteresowaniem na świecie, rozwiązanie techniczne, nie mieliśmy możliwości wypromowania go w Polsce. Skutek jest taki, że codziennie wykonywanych jest w naszym kraju zaledwie kilka – kilkanaście tysięcy takich transakcji. Komercjalizacja płatności mobilnych, tak jak każdej usługi masowej, wymaga dużych nakładów na marketing i edukację oraz stworzenie całego ekosystemu, a nie tylko rozwiązania technologicznego. Tego niestety nie udało się zrealizować działającym obecnie w Polsce usługom.

Co zatem pomoże nam doczekać do upowszechnienia się w Polsce standardu NFC?

Nad takim rozwiązaniem pracujemy w MASSPAY, moim najnowszym projekcie.

Stworzyliśmy rozwiązanie wykorzystujące również USSD, ale bardziej intuicyjne, do którego dodaliśmy nowe funkcje – m.in. NFC. Przy czym MASSPAY to nie tylko płatności mobilne, ale całkiem nowe spojrzenie na proces płacenia czy przesyłania pieniędzy do innych osób i firm. Zdradzę tyle, że płatnik może dzięki temu użyć telefonu jako „terminala” do obsługi transakcji, a to sprzedawca wprowadza swój identyfikator. Dzięki temu nie sposób się podszyć pod tego, kto robi zakupy.

Nad własnymi rozwiązaniami pracują wciąż niektórzy operatorzy mobilni. Nie powinni jednak zapominać, że do upowszechnienia systemu płatności mobilnych, a co za tym idzie sukcesu usługi, niezbędny jest dostęp do niej dla klientów wszystkich sieci, z poziomu różnych modeli telefonów. I to o użytkownikach przede wszystkim powinno się myśleć, tworząc takie rozwiązanie.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała Aleksandra Stanisławska

rpkom.pl: Prognozy na najbliższe trzy – cztery lata mówią o trzycyfrowych wzrostach wartości transakcji mobilnych na świecie. W Polsce, według Instytutu Homo Homini, do 2015 roku mają one osiągnąć 9,4 mld dol. Jak Pan, jako pionier tego rynku, ocenia jego potencjał w naszym kraju?

Henryk Kułakowski, prezes MASSPAY: W Polsce duzi gracze przespali moment tworzenia się podstaw tej technologii. Dopiero ostatnio zaczęli się tym interesować, kiedy potęgi takie jak Google weszły na rynek płatności mobilnych. Obroty PayPala w zakresie płatności mobilnych wzrosły dwukrotnie w ciągu 2011 roku i osiągnęły wartość 7 mld dol. W Polsce wciąż jednak wygląda to zupełnie inaczej, bo płatności wykonywane za pośrednictwem telefonów komórkowych obejmują głównie drobne transakcje za komunikację miejską czy parkowanie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu