Twórców m-aplikacji ambicje wyższe niż niebo

Założycie polskich firmy tworzących aplikacje mobilne mają wiele entuzjazmu, ogromne ambicje i nie brakuje im kreatywności. Czy to jednak wystarczy do osiągnięcia sukcesu w biznesie? Pierwszym warunkiem, jaki muszą spełnić jest przekonanie szefów korporacji i agencji reklamowych, że ich produkty, to narzędzie, które można na dużą skalę wykorzystać w zdobywaniu serc i kieszeni klientów. Kto jednak przetrwa w biznesowej dżungli młodego rynku może liczyć na przyjemne profity w przyszłości

Publikacja: 13.02.2012 07:00

Twórców m-aplikacji ambicje wyższe niż niebo

Foto: ROL

A to wcale nie jest łatwe. Podczas dyskusji, jaka odbyła się na konferencji Mobile Trends Conference w Krakowie przedstawiciele polskiej branży aplikacji mobilnych i mobilnego marketingu najczęściej skarżyli się właśnie na starszych kolegów – decydentów z dużych firm i instytucji,  którzy nie  dostrzegają potencjału marketingowego w ich propozycjach.  – Takie osoby chętniej wydadzą pieniądze na tradycyjny katalog książkowy, niż  na aplikację na smartfona, w której te same treści można przedstawić w sposób o wiele bardziej interesujący – można było usłyszeć podczas debaty kończącej konferencję.

– Rok temu próbowałem zainteresować jednego z prezesów polskich banków, by zaoferował dostęp do kont swym klientom przez urządzenia mobilne. Zapytał się mnie, po co? A jego bank mógłby być jednym z pierwszych, które weszły z taką usługą. A tak dał się wyprzedzić innym – mówił Arkadiusz Haszto z firmy Mobile Wings z Wrocławia, której mottem  działalności jest hasło: The sky is no limit.

Uczestnicy konferencji nie ograniczyli się jednak tylko do żalów i skarg, ale też opowiadali o swych pomysłach biznesowych. Jeden z najciekawszych przedstawiło z Mobile Wings. Najpierw pokazał on amerykańską aplikację na iPada, którą jest album Stinga podsumowujący 25 lat twórczości piosenkarza. Oprócz dyskografii i utworów zawiera wiele zdjęć (także prywatnych). Znajdujące się w nim utwory są ograniczone do 30 sekund, jednak każdą piosenkę można przez tę aplikację zakupić .

Mobile Wings chce w Polsce rozwinąć ten pomysł i przygotowuje tego typu aplikację dla  Liroya, jednakże znacznie bardziej rozbudowaną. – Będą tam wycinki prasowe, listy do Liroya, grafiki, jego galeria autorska, zdjęcia z tras koncertowych, teksty piosenek, niepublikowane wcześniej zdjęcia, ręcznie pisane przez rapera notatki – wyliczał Haszto. Podkreślał jednak, że jego firmie nie chodzi o wydawanie kolejnej książki, ale o wykorzystanie możliwości nowego  medium . – Dzięki  tej aplikacji fani będą mieli niemal bezpośredni kontakt z Liroyem.  Będziemy wykorzystać technologię live streamingu do tego, by artysta opowiadał im na bieżąco o nowych planach i swych produkcjach. Liroyowi będzie towarzyszyła kamera i fani korzystający z aplikacji będą mieli podgląd ze sceny w czasie koncertów. Dzięki temu będą czuli  kontakt z artystą, a on z nimi – mówił  Arkadiusz Haszto.

Zapewniał, że raper poważnie zaangażował się w projekt i Mobile Wings ma utworzyć spółkę celową z Piotrem Marcem (Liroyem).  – To będzie eksperyment. Zakładamy, że cena aplikacji wynosić będzie  3-4 euro – mówił Haszto. Wyraził nadzieję, że Liroy znajdzie naśladowców i kolejni artyści dadzą się przekonać do podobnych przedsięwzięć

Jarosław Rzepecki z  firmy Hypermedia Isobar przekonywał natomiast, że aplikacje mobilne, to świetne narzędzie do budowania emocjonalnego stosunku między marką a klientem. Jako jeden z przykładów podawał Timberland, która promuje się jako firma przyjazna środowisku i np. do produkcji podeszew w swoich butach wykorzystuje plastikowe butelki.  Swoim klientom Timberland udostępnił aplikację, dzięki której mogą rejestrować swą aktywność ekologiczną np. sadzenie drzew, przejście jakiejś trasy pieszo zamiast pokonania jej  samochodem.

Inny przykład, to Adidas, który aplikację mobilną postanowił wykorzystać do podgrzania atmosfery wśród kibiców londyńskiego maratonu. Bieg ten ma to do siebie, że trudno w jego trakcie wywołać emocje, bo kibice nie mogą widzieć przez cały czas biegaczy, jak to ma miejsce na stadionie.  Dzięki udostępnionej mobilnej aplikacji ten problem zniknął ,bo fani mogli na bieżąco śledzić czas i trasę maratończyków, którym kibicowali, a dodatkowo wysyłać do nich wiadomości.  Były one wyświetlane na rozmieszczonych na trasie tablicach, i gdy biegacz do niej docierał, mógł taki komunikat przeczytać. – To pozwoliło wyzwolić w użytkownikach aplikacji emocje. Te przykłady, to kwintesencje dzisiejszego marketingu mobilnego – stwierdził Jarosław Rzepecki.

Kamil Brzeziński, kierownik działu rozwiązań mobilnych w Grupie Allegro dzielił się natomiast spostrzeżeniami, jak sprzedawać aplikacje mobilne.

– Przed wszystkim należy potencjalnego użytkownika aplikacją zainteresować. W naszym przypadku nikłe efekty przynosiło, gdy aplikacja Allegro byłą preinstalowana w telefonach LG, czy Nokii. W dodatku, to kłopot, bo aplikację wcześniej trzeba dostarczyć producentowi, a użytkownik potem musi ją aktualizować O wiele efektywniejsze jest wyróżnienie aplikacji w sklepie – mówił Kamil Brzeziński.  Allegro chwali sobie też kampanie z operatorami, gdzie np. przy okazji reklamy smartfona pojawia się komunikat, że korzystając z tego urządzenia można kupić łatwo na Allegro prezenty na święta.  – Najlepiej współpracuje się z Playem, bo jest otwarty na pomysły. Staramy się rozliczać barterowo takie umowy, reklamując operatora w naszym serwisie – mówi Kamil Brzeziński. Według niego dobrze wykorzystywać też reklamę typu city light (na  przystankach autobusowych, czy tramwajowych)  – bo ludzie czekając na autobus, nie mają co robić i chętnie wypróbują promowana aplikacje. – To przynosi bardzo dobre  rezultaty – mówił Brzeziński.

Uczestnicy konferencji byli zgodni, że warto przetrwać trudne początki w biznesowej dżungli, bo z roku na rok sytuacja powinna się poprawiać – wszak sprzedaje się coraz więcej smartfonów i tabletów w związku z czym marketing mobilny musi zyskiwać na znaczeniu.  Jednak jak podkreślał Kamil Brzeziński nie znaczy to, że nie trzeba być aktywnym. – Wiele osób się dziwiło, że braliśmy udział w kampanii z Plusem, w której operator reklamował pakiety internetowe.  Trzeba jednak pamiętać, że  w Polsce wśród użytkowników usług telekomunikacyjnych ciągle panuje przekonanie, że internet mobilny jest drogi. Trzeba ich przekonywać nie tylko, że tak nie jest, ale też pokazywać, jakie możliwości stwarza korzystnie z niego – podkreślał Kamil Brzeziński.

A to wcale nie jest łatwe. Podczas dyskusji, jaka odbyła się na konferencji Mobile Trends Conference w Krakowie przedstawiciele polskiej branży aplikacji mobilnych i mobilnego marketingu najczęściej skarżyli się właśnie na starszych kolegów – decydentów z dużych firm i instytucji,  którzy nie  dostrzegają potencjału marketingowego w ich propozycjach.  – Takie osoby chętniej wydadzą pieniądze na tradycyjny katalog książkowy, niż  na aplikację na smartfona, w której te same treści można przedstawić w sposób o wiele bardziej interesujący – można było usłyszeć podczas debaty kończącej konferencję.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu