Naziemna telewizja cyfrowa ma całkowicie zastąpić obecne nadawanie analogowe z końcem lipca 2013 roku. – Według mnie, to czy dojdzie do wyłączenia w tym terminie, nie jest pewne – mówił Tomasz Berezowski, dyrektor departamentu technologii w TVN, na konferencji Nielsena na temat cyfryzacji mediów.
Jak dodawał, problemem nie jest jednak data przyszłoroczna, ale już listopad tego roku. Wtedy cyfrowe nadawanie ma całkowicie zastąpić analogowe na pierwszych, wybranych obszarach: w lubuskiem, Poznaniu i Gdańsku. – I zapewne skończy się tak, że zostanie wyłączone, a następnie natychmiast włączone znowu – mówił Berezowski. Jak tłumaczyli nadawcy, formalnie da się to zrobić, bo w koncesjach nadawców nadających na cyfrowych multipleksach jest zapisane, że mogą odstąpić od programowego switch-off na danym obszarze, jeśli nie wyłączy na nim swojego nadawania analogowego TVP.
Naziemna TV cyfrowa rusza późno
Zdaniem największych nadawców switch-off w tym roku ma małe szanse na powodzenie, bo Polacy nie interesują się cyfryzacją wystarczająco mocno, a rząd zbyt mało pieniędzy przeznaczył na kampanię informującą o tym procesie. Tomasz Kolanowski, szef działu analiz i badań w domu mediowym MEC, pytał, dlaczego wobec tego najwięksi nadawcy sami nie zaczną mocniej promować tego procesu na swoich antenach, tylko czekają na rząd. Swoje znaczenie odgrywa też wciąż zwiększający się zasięg sieci kablowe i platformy satelitarne, które dziś nadają już 192 kanały w języku polskim.
– Ok. 70 proc. gospodarstw domowych szacowanych dziś na ok. 13 mln ma już dostęp do płatnej telewizji. W zasięgu wyłącznie naziemnych emisji znajduje się ok. 30 proc. gospodarstw, czyli mniej więcej 9 mln Polaków – szacował Maciej Stec z zarządu Polsatu.