Rząd w Budapeszcie planuje wprowadzenia od lipca podatku od rozmów telefonicznych, który byłby uzależniony od liczby wydzwonionych minut.

W ten sposób do kasy państwowej miałoby trafić 225 mln dolarów. Podatek byłby nałożony na zarówno na rozmowy komórkowe, jak i stacjonarne i miałby wynosić 2 forinty za minutę. Podatek ten zbieraliby operatorzy i przekazywali potem pieniądze do państwowego budżetu.

Wcześniej węgierski rząd nałożył już na operatorów telekomunikacyjnych podatek od sprzedaży.