KOMENTARZ: Musi polać się krew?

Wczoraj podczas konferencji ETNO w Krakowie miałem możność zapytać przedstawicieli zarządu tej zacnej organizacji, czy widzę jakiekolwiek możliwości rynkowego konsensusu skoro w kluczowych sprawach wyrażają opinie odwrotne od swoich rynkowych konkurentów. Usłyszałem dwie wypowiedzi…

Publikacja: 26.10.2012 08:30

…z których żadna nie była odpowiedzią na moje pytanie. Luigi Gambardella i Daniel Pataki muszą brylować w brukselskich salonach, gdzie zdecydowane opinie zapewne nie są mile widziane. Tam się przecież prowadzi dialog i szuka kompromisu…

Szczerzej zabrzmiała dla mnie wypowiedź Madziara Patakiego, który zasugerował, że europejskie regulacje zbyt długo hołubiły konkurencję dla nie samej, a za mało kierowały się interesem konsumenta (nie tylko doraźnym, ale i średnioterminowym, pijąc tym samym do tezy, że niskie ceny zabijają inwestycje i innowacyjność)… No nie wiem, ale w ustach europejskiego lobbysty ta spokojna wypowiedź zabrzmiała dla mnie jak krzyk: „Nie będzie żadnego porozumienia!”. Jeszcze mniej konkretnie wypowiedział się Włoch Gambardella. Ani, że porozumienie jest możliwe, ani że niemożliwe.

Może moje pytanie było naiwne, skoro operatorzy alternatywni na ogół zyskują tyle, ile zasiedziali – członkowie i płatnicy składek ETNO – tracą. Skoro dla jednych lipcowy speech na temat nowych pryncypiów regulacyjnych komisarz Nellie Kroes, to nowe otwarcie, ale dla drugich odwrócenie się od rynkowej konkurencji. Skoro jedni chcą budować, a inni czekają, co tamci wybudują.

Choć sam potrafię spisać listę wspólnych interesów obu stron, to może sprzeczności zbyt wiele ważą. Może musi stać się wojna.

Nie pozostanie obu stronom nic innego, jak na wyścigi deklarować w Brukseli, kto  może więcej zaoferować – rzekomo lub realnie – dla realizacji politycznych marzeń o światłowodach pod strzechą, by wytargować jak najlepsze warunki doraźnego robienia pieniędzy.

A ja bym wzorem Daniela Pataki zwrócił uwagę, że interesy są nie tylko doraźne, ale i średnioterminowe. Ba, nawet długoterminowe. A w długim terminie rynkowa wojna będzie kosztowała obie strony bodaj, czy nie więcej, niż mogą na niej zyskać. A Bruksela będzie dzielić i rządzić.

…z których żadna nie była odpowiedzią na moje pytanie. Luigi Gambardella i Daniel Pataki muszą brylować w brukselskich salonach, gdzie zdecydowane opinie zapewne nie są mile widziane. Tam się przecież prowadzi dialog i szuka kompromisu…

Szczerzej zabrzmiała dla mnie wypowiedź Madziara Patakiego, który zasugerował, że europejskie regulacje zbyt długo hołubiły konkurencję dla nie samej, a za mało kierowały się interesem konsumenta (nie tylko doraźnym, ale i średnioterminowym, pijąc tym samym do tezy, że niskie ceny zabijają inwestycje i innowacyjność)… No nie wiem, ale w ustach europejskiego lobbysty ta spokojna wypowiedź zabrzmiała dla mnie jak krzyk: „Nie będzie żadnego porozumienia!”. Jeszcze mniej konkretnie wypowiedział się Włoch Gambardella. Ani, że porozumienie jest możliwe, ani że niemożliwe.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu