Reklama

Telekomunikacja kręgosłupem cyfrowej przyszłości. Europa chce postawić na gigantów

Zanosi się na prawdziwie kopernikański przewrót na rynku telekomunikacyjnym. Już nie deregulacja, demonopolizacja i niskie ceny mają być głównym celem, a innowacje i budowa silnych organizmów zdolnych nawiązać walkę z gigantami z USA czy z Chin.

Publikacja: 11.09.2025 03:00

Polacy korzystają z wielkiej liczby działających na polskim rynku operatorów. W najbliższych latach

Polacy korzystają z wielkiej liczby działających na polskim rynku operatorów. W najbliższych latach może dojść do ich konsolidacji

Foto: Shutterstock

Takie wnioski płyną z raportu „Rynek Telekomunikacyjny w Polsce. Trendy i perspektywy rozwoju” autorstwa prof. Konrada Raczkowskiego, dyrektora Centrum Gospodarki Światowej UKSW. Prof. Raczkowski w latach 2015-2020 był członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, zaś w 2015 i 2016 roku wiceministrem finansów.

Prezentując 9 września raport na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, zwrócił uwagę, że w obliczu dynamicznych przemian geopolitycznych, technologicznych i gospodarczych Unia Europejska stoi przed koniecznością zasadniczego wzmocnienia swojej wyjątkowo już słabej pozycji konkurencyjnej na arenie globalnej. Wzrost gospodarczy krajów europejskich od lat już odstaje od osiągnięć na tym polu USA, a zwłaszcza Chin. Podobnie ma się rzecz z innowacjami, tworzeniem oraz implementacją nowych technologii. Można wręcz mówić o stagnacji Starego Kontynentu jako całości.

Potrzeba integracji

Obecny model rozwoju oparty na rozdrobnionych rynkach krajowych, powolnych mechanizmach decyzyjnych i ograniczonej skali działania staje się niewystarczający wobec wyzwań, jakie stawia rzeczywistość XXI wieku. – Aby sprostać nowym realiom, Unia Europejska powinna nie tylko zwiększyć swoją produktywność, ale przede wszystkim przeprowadzić głęboką integrację strategicznych sektorów, wśród nich telekomunikacji jako filaru innowacyjnej gospodarki – przekonywał prof. Raczkowski, prezentując swój raport.

Współczesna konkurencja nie opiera się już – jego zdaniem – wyłącznie na cenie czy wydajności, ale na zdolności szybkiego wdrażania innowacji, elastyczności systemowej i cyfrowej suwerenności. A Unia Europejska w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi czy Chinami pozostaje w tyle pod względem skali inwestycji w badania i rozwoju, liczby globalnych firm technologicznych oraz zdolności komercjalizacji innowacji. Szczególnie widoczna jest luka w zaawansowanych technologiach cyfrowych, gdzie telekomunikacja – jako infrastruktura dla usług danych, łączności i AI – odgrywa kluczową rolę.

Wyzwaniem są też wymiar obronny i cyberbezpieczeństwo, w sytuacji nasilenia ataków i zagrożeń hybrydowych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Europa kontratakuje w wyścigu AI. Sojusz i potężna inwestycja

Problemem jest odpływ europejskich firm technologicznych i innowatorów do Stanów Zjednoczonych, gdzie rynek jest większy, a środowisko regulacyjne – bardziej przewidywalne i przyjazne. Unia Europejska traci w ten sposób swoje najlepsze zasoby intelektualne i możliwości rozwoju własnych rozwiązań, co osłabia nie tylko konkurencyjność, ale też cyfrową suwerenność kontynentu. Telekomunikacja, jako sektor regulowany, odczuwa to szczególnie boleśnie, gdyż bariery wewnętrzne zniechęcają do skalowania i inwestycji.

Finansowanie, inwestycje, innowacje

Skąd wziąć większe pieniądze na inwestycje i szybszą transformację cyfrową? Obecny model oparty na narodowych budżetach i rozdrobnionym wsparciu publicznym nie jest – zdaniem prof. Raczkowskiego – wystarczający. Wsparciem dla przemian byłoby ustanowienie mechanizmów umożliwiających efektywną mobilizację prywatnych oszczędności na inwestycje w cyfrową infrastrukturę i innowacje. Skuteczne sfinansowanie sieci nowej generacji oraz rozwój rozwiązań opartych na danych byłyby możliwe dzięki wspólnemu europejskiemu instrumentowi inwestycyjnemu, który zgromadzi kapitał, zarówno prywatny, jak i publiczny.

Problemem jest odpływ europejskich firm technologicznych i innowatorów do Stanów Zjednoczonych, gdzie rynek jest większy, a środowisko regulacyjne – bardziej przewidywalne i przyjazne

Konrad Raczkowski

Strukturalna słabość europejskiej branży cyfrowej ma swoje źródło m.in. w braku w pełni zintegrowanego rynku usług elektronicznych. Liczni regulatorzy, odmienne zasady koncesjonowania, niejednolita ochrona inwestorów i użytkowników, a także ograniczone możliwości działania transgranicznego operatorów prowadzą do rozdrobnienia i utraty efektu skali. Unijny sektor telekomunikacyjny, mimo sukcesów w liberalizacji rynku i wprowadzeniu konkurencyjnych usług, cierpi dziś na zbytnią fragmentację, która negatywnie wpływa na jego efektywność, rentowność i zdolność inwestycyjną. Np. w UE działa obecnie ponad 100 operatorów, z których wielu to małe, lokalne podmioty. W rezultacie przeciętny europejski operator obsługuje jedynie ok. 5 mln klientów, w porównaniu do 107 mln w USA czy 467 mln w Chinach.

– Telekomunikacja jest kręgosłupem suwerenności cyfrowej i konkurencyjności Unii Europejskiej w wymiarze gospodarczym i geopolitycznym. Jednak brak jednolitego rynku telekomunikacyjnego w UE osłabia jej pozycję względem USA i Chin, które operują na skalowalnych, zunifikowanych rynkach – podkreślał prof. Raczkowski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Na widelcu USA. Nasze dane coraz szerszą rzeką płyną za ocean

Konieczne jest – zdaniem autora raportu – stworzenie nowego paradygmatu dla rynku telekomunikacyjnego, który – zamiast powielać struktury narodowe – będzie oparty na ujednoliconym nadzorze, wspólnych standardach technicznych i zharmonizowanych przepisach. Rynek usług cyfrowych powinien być więc traktowany jako rynek paneuropejski.

Konsolidacja i championy

Taki model dałby podstawy do budowania europejskich championów zdolnych konkurować z gigantami z USA czy Azji. Dodatkowo, ułatwiłby wprowadzanie innowacji takich jak 5G, AI czy sieci przemysłowego internetu rzeczy (Industrial Internet of Things, IIoT), które są kluczowe dla cyfryzacji przemysłu i administracji.

Z punktu widzenia konkurencji globalnej zasadnym jest – zdaniem prof. Raczkowskiego – uwzględnienie pełnych rekomendacji ze stworzonych w 2024 roku raportów Mario Draghiego „Przyszłość europejskiej konkurencyjności” i Enrico Letty „Więcej niż rynek: szybkość, bezpieczeństwo, solidarność”. Chodzi głównie o rewizję zasad konkurencji, redefinicję kryteriów oceny konkurencyjności i koncentracji rynku tak, aby nie karać efektywności i nie utrudniać tworzenia graczy zdolnych do konkurowania globalnie. Takie podejście ma wspierać Bruksela.

To wszystko wiąże się z potężnymi zmianami polityki regulacyjnej – z promowania maksymalnej konkurencji lokalnej na rynkach krajowych na stawianie na efektywność inwestycyjną i innowacyjną, gdzie telekomunikacja powinna być traktowana jak sektor energetyczny, z silną koordynacją europejską i mechanizmami wspólnego finansowania, np. poprzez fundusze wspólnotowe i instrumenty dłużne. – Bez energetyki, jak i bez telekomunikacji państwo po prostu staje, nie działa – powiedział na konferencji. – Dlatego infrastruktura telekomunikacyjna jest tak ważna.

Czy konsolidacja na rynku i zmniejszenie liczby podmiotów mogą osłabić skłonność do inwestowania i podbić ceny usług? Zdaniem prof. Raczkowskiego – nie. Zgodnie z teorią oligopolu i efektywności dynamicznej, umiarkowana konsolidacja (np. redukcja liczby operatorów z 4 do 3 w danym kraju UE) może prowadzić do wzrostu inwestycji, poprawy jakości usług oraz rozwoju infrastruktury krytycznej (5G, edge computing) przy minimalnym lub przejściowym wpływie na ceny detaliczne – pod warunkiem istnienia konkurencji jakościowej i odpowiedniego nadzoru regulacyjnego. – Doświadczenia konsolidacyjne rynku w UE, Stanach Zjednoczonych i Australii potwierdzają zdecydowanie pozytywny wpływ tego procesu na konkurencyjność, rozwój sieci i stabilność cen – przekonywał.

Reklama
Reklama

Rozdrobniona Polska

Jak na tym tle wygląda Polska? Z raportu wynika, że krajowy rynek telekomunikacyjny charakteryzuje się średnim poziomem koncentracji, z dominującą obecnością czterech operatorów infrastrukturalnych (Orange, T‑Mobile, Plus, Play) oraz dużym rozdrobnieniem w segmencie FTTx i usług lokalnych (FBB). – Taki układ generuje ograniczone efekty skali, szczególnie w inwestycjach światłowodowych i mobilnych. Nadmierna fragmentacja strukturalna ogranicza jego zdolność inwestycyjną i opóźnia transformację cyfrową, co uzasadnia konieczność konsolidacji wśród operatorów – tłumaczył prof. Raczkowski. – Wiele osób zapomina, że nie konkurujemy z USA jako Polska, ale konkurujemy jako Unia Europejska.

Wnioski zawarte w raporcie mogą być teraz drogowskazem dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jest organem właściwym do wydawania decyzji w sprawie kontroli koncentracji przy transakcjach o wartości poniżej 1 mld euro.

Czytaj więcej

USA mogą wyłączyć Europę? Cyfrowy „guzik" Donalda Trumpa rozpala wyobraźnię

Przedstawienie przez prof. Raczkowskiego raportu zapoczątkowało dyskusję obecnych na sali przedstawicieli branży telekomunikacyjnej. – Jakiekolwiek sztuczne kreowanie championów i wymuszanie konsolidacji byłoby zakłóceniem rynku, a tych zakłóceń ze strony władzy publicznej jest już po prostu za dużo. To powinny być decyzje biznesowe – zauważyła Anna Streżyńska, była szefowa UKE, b. minister cyfryzacji, a obecnie szefowa Instytutu Łączności. Jej zdaniem na razie raporty Draghiego i Letty nie przyniosły w Polsce żadnej refleksji, a operatorów dotykają nowe regulacje i obciążenia. – Należałoby zacząć od pozyskania przez administrację wysokiej klasy specjalistów, którzy patrzą szerzej, w kontekście geopolitycznym czy całościowo polskiej gospodarki, a nie tylko w kontekście sektora. Bez tego niczego nie zmienimy – dodała.

– Niewidzialna ręka rynku jest lepszą opcją niż silna ręka centralna, która nie zawsze w działaniach lokalnych musi się sprawdzać – przyznał dyrektor Daniel Matusiak z IBM. Wskazał na konieczność tworzenia nowych modeli biznesowych, współpracy z partnerami i tworzenia całych ekosystemów w sytuacji, gdy wchodzi AI, rynek jest nasycony, a operatorzy narzekają, że coraz trudniej znaleźć im nowe opłacalne obszary inwestycji. Kolejne zwiększanie prędkości internetu już nie wystarczy.

Takie wnioski płyną z raportu „Rynek Telekomunikacyjny w Polsce. Trendy i perspektywy rozwoju” autorstwa prof. Konrada Raczkowskiego, dyrektora Centrum Gospodarki Światowej UKSW. Prof. Raczkowski w latach 2015-2020 był członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, zaś w 2015 i 2016 roku wiceministrem finansów.

Prezentując 9 września raport na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, zwrócił uwagę, że w obliczu dynamicznych przemian geopolitycznych, technologicznych i gospodarczych Unia Europejska stoi przed koniecznością zasadniczego wzmocnienia swojej wyjątkowo już słabej pozycji konkurencyjnej na arenie globalnej. Wzrost gospodarczy krajów europejskich od lat już odstaje od osiągnięć na tym polu USA, a zwłaszcza Chin. Podobnie ma się rzecz z innowacjami, tworzeniem oraz implementacją nowych technologii. Można wręcz mówić o stagnacji Starego Kontynentu jako całości.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Globalne Interesy
Apple pokazał iPhone’a 17. Kiedy i w jakiej cenie trafi do sprzedaży w Polsce?
Globalne Interesy
Europa kontratakuje w wyścigu AI. Sojusz i potężna inwestycja
Globalne Interesy
Apple odsłania iPhone’a 17. Czy Trump podbije ceny produktów koncernu?
Globalne Interesy
Rekordowe wynagrodzenie w historii? Elon Musk może dostać od firmy bilion dolarów
Globalne Interesy
Sąd ogranicza monopol Google’a. Gigant odetchnął jednak z ulgą
Reklama
Reklama