Wyniki Orange Polska w II kw. 2019 roku: „sprawa Huawei” wśród ryzyk

Publikacja: 25.07.2019 08:20

Lepiej niż sądzili analitycy ankietowani przez siostrzany tytuł rpkom.pl – dziennik „Parkiet” – wypadły wyniki Orange Polska w II kw. br.. Według obowiązujących w tym roku standardów rachunkowości, przychody operatora wyniosły 2,76 mld zł, EBITDAal (zysk operacyjny powiększony o amortyzację i koszty leasingu) 710 mln zł, a zysk netto 55 mln zł. Ankietowani przez nas analitycy zakładali podobne przychody, ale 694 mln zł EBITDAal oraz 37 mln zł zysku netto.

Danych tych nie można odnosić bezpośrednio do wyników przed rokiem, gdy spółka stosowała inne standardy rachunkowości. Zarząd podał natomiast w raporcie giełdowym przeliczone ubiegłoroczne kwoty i wynika z nich, że zarówno przychody, jak i EBITDAal telekomu wzrosły (odpowiednio o 2 proc. i 2,7 proc.).

Z rzeczy istotnych dla giełdowych inwestorów, zarząd Orange Polska podtrzymał, że tegoroczna EBITDAal powinna przekroczyć 2,8 mld zł. Przepływom gotówkowym telekomu pomogła umowa z francuskim bankiem. Telekom podpisał w czerwcu w BNP Paribas umowę sprzedaży wierzytelności klientów kupujących smartfony w systemie ratalnym i uzyskał od razu 130 mln zł przychodów. Na sprzedaży nieruchomości zarobił 38 mln zł.

Zarząd wiele obiecuje sobie po podwyżkach cen, które opisywaliśmy na łamach. Jak podano w raporcie, w II kwartale br. podniesiono ceny większości usług dla konsumentów i ma to strategiczne znaczenie dla grupy.

Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska nazwał miniony kwartał przełomowym dla rynku telekomunikacyjnego w Polsce.

– Rynek się zmienia. Uważamy, że otworzyliśmy nowy rozdział na polskim rynku telekomunikacyjnym – powiedział Fallacher podczas spotkania z analitykami, a potem w podobny sposób określił podwyżki cen wprowadzone przez Orange, a potem także przez P4, operatora sieci Play przy dziennikarzach.

Przypomnijmy, że Zygmunt Solorz-Żak, założyciel grupy Cyfrowy Polsat zapowiedział wprowadzenie nowych cenników jesienią. Jak do tej pory tylko T-Mobile Polska nie zrobił podobnego kroku.

Według Fallachera, podwyżki nie objęły do tej pory segmentu usług PSTN (telefonii stacjonarnej) oraz segmentu pre-paid telefonii mobilnej. Zwrócił uwagę, że kilka dni temu Orange wprowadził nową ofertę pre-paid, którą testuje reakcje użytkowników. Chodzi o taryfę, w której pakiet usług podstawowych bez limitu na 30 dni kosztuje 30 zł. Analogiczny pakiet usług – choć bez wiadomości multimedialnych bez limitu – kosztuje 25 zł.

Według zarządu, widocznego wpływu podwyżek cen na wyniki telekomu nie należy spodziewać się szybko. – Trudno jeszcze jest ocenić reakcję klientów na podwyżki, które wprowadziliśmy, tym bardziej, że mamy okres wakacyjny. Spodziewamy się jednak stopniowego, pozytywnego wpływu wprowadzonych zmian na nasze wyniki – mówił analitykom  Mariusz Gaca, wiceprezes ds. rynku konsumenckiego.

Fallacher pytany zaś potem o reakcje klientów stwierdził, że jak na razie nie jest źle.

W końcu czerwca Orange obsługiwał blisko 15 mln kart SIM (14,964 mln), czyli o 127 tys. więcej niż w marcu. Przyrost ten miał miejsce głównie w segmencie post-paid (o 70 tys. do ponad 10 mln sztuk), a tutaj przede wszystkim za sprawą coraz większej liczby kart M2M (51 tys.).

Od końca marca 2 tys. do 2,017 mln spadła liczba abonentów stacjonarnego dostępu do Internetu telekomu (z pominięciem LTE dla domu). Ubywało tylko klientów najwolniejszych łączy w technologii ADSL. Ze światłowodu korzystało w czerwcu 434 tys. abonentów, o 35 tys. więcej niż w marcu.

W tym czasie zasięg usługi światłowodowej Orange urósł o ponad ćwierć miliona gospodarstw domowych do 3,8 mln.

Gaca przyznawał przy tym jednocześnie, że w segmencie usług konwergentnych pojawiło się coś, czego nie było wcześniej, czyli rezygnacje. Kładł to na karb masy, jaką osiągnął ten segment. W końcu czerwca z pakietów Orange Love korzystało 1,31 mln klientów indywidualnych telekomu, o 31 tys. więcej niż w marcu.

Według Fallachera, ważnym elementem zmian jest także fakt, że operatorów konwergentnych przybyło. Nie chciał oceniać ich ofert.  Podczas spotkania z analitykami wskazywał, że przewagą Orange jest posiadanie „prawdziwego światłowodu”, który pomaga odbierać konkurencji klientów.

– To potwierdza, że strategia, którą obraliśmy była słuszna. Tendencja ta będzie się nasilać. W zestawieniu z takimi krajami jak Hiszpania, czy Niemcy odsetek gospodarstw domowych korzystających z usług konwergentnych jest w Polsce relatywnie niewielki, co oznacza, że jest bardzo dużo miejsca na wzrost – mówił  potem dziennikarzom Fallacher.

Przychody Orange Polska w II kwartale br. urosły za sprawą wyższych wpływów operatora ze sprzedaży pakietów usług w różnych technologiach (pakietów konwergentnych), wyższych wpływów ze sprzedaży urządzeń konsumenckich w tym głównie smartfonów (o 15 proc. rok do roku) oraz usług teleinformatycznych świadczonych przez Integrated Solutions, a także przez przejęty w czerwcu Bluesoft (o 12 proc. rok do roku).

Według  Macieja Nowohońskiego, członka zarządu ds. finansowych, operator obserwuje także wyhamowanie spadku w usługach czysto mobilnych. W II kw. br. przychody z tego tytułu obniżyły się o 5 proc. rok do roku, podczas gdy wcześniej spadały o 7 proc.. Nowohoński zwracał też uwagę, że rośnie rentowność telekomu, na co wpływ ma stabilizacja marży bezpośredniej, wynikająca z prac nad kosztem produktów i towarów różnego typu oferowanych przez Orange Polska. Według prezesa telekomu rośnie także marża na sprzedaży smartfonów, ale nadal wyraża się w postaci jednocyfrowej.

W sprawozdaniu kwartalnym Orange po raz pierwszy pojawiła się wzmianka o ryzyku wynikającym z relacji USA-Chiny, czyli zagrożenie, że trzeba będzie wymienić część infrastruktury, dostarczoną przez chiński koncern Huawei oraz potencjalny spadek wpływów ze sprzedaży urządzeń końcowych tego producenta. Firma nie oszacowała skali tego ryzyka.

„W związku z sytuacją, w której zaangażowanymi stronami są USA i Chiny, dostawcy z Państwa Środka mogą być narażeni na objęcie ich sankcjami przez rząd USA. W następstwie, może to skutkować wpisaniem chińskich dostawców na czarną listę podmiotów, z którymi amerykańskie przedsiębiorstwa nie będą mogły współpracować. Nałożone sankcje wpłyną też na spółki córki ze struktury dostawcy. W wyniku tego działania chińscy dostawcy mogą utracić prawa do korzystania z technologii opracowanej i opatentowanej przez firmy amerykańskie, a ponadto nie będą mogły współpracować ze spółkami zarejestrowanymi w Stanach Zjednoczonych. Dla operatorów telekomunikacyjnych takich, jak Orange Polska zastosowanie sankcji wobec chińskich dostawców, może oznaczać ograniczenie w zaplanowanej budowie i rozwoju infrastruktury sieciowej (w tym 5G) oraz konieczność zmiany dostawców sprzętu telekomunikacyjnego. Orange Polska może ponieść straty wynikające z malejącego zainteresowania klientów produktami chińskich marek oraz – ze względu na skalę światową konfliktu – może nastąpić opóźnienie i/lub zwiększenie kosztów wdrożenia sieci 5G” – napisał zarząd Orange Polska.

Jean-Francois Fallacher nie ukrywał, że Orange odczuwa globalne problemy Huawei i podejmuje starania, aby spodziewane pod koniec sierpnia decyzje rządu USA – jeśli będą niekorzystne dla chińskiego koncernu – nie zaszkodziły wynikom telekomu.

– Zadbaliśmy o to, aby mieć w zapasie urządzenia różnych dostawców. Nie jest to problem, ponieważ rynek jest bardzo konkurencyjny – mówił prezes Orange Polska.

Według niego decyzja aby wpisać Huawei na czarną listę podmiotów, z którymi nie mogą współpracować amerykańskie firmy i informacja, że nowe urządzenia Huawei nie będą miały wsparcia Androida miała negatywny wpływ na sprzedaż produktów tej marki. – Obserwujemy jak rozwija się sytuacja. Cały czas dostajemy wiele pytań od klientów na ten temat – powiedział Fallacher. Wyraził też nadzieję, że amerykańskie stanowisko zostanie złagodzone, co sugerował prezydent Donald Trump w jednym z twittów ze szczytu przywódców państw G-20 w Osace.

Lepiej niż sądzili analitycy ankietowani przez siostrzany tytuł rpkom.pl – dziennik „Parkiet” – wypadły wyniki Orange Polska w II kw. br.. Według obowiązujących w tym roku standardów rachunkowości, przychody operatora wyniosły 2,76 mld zł, EBITDAal (zysk operacyjny powiększony o amortyzację i koszty leasingu) 710 mln zł, a zysk netto 55 mln zł. Ankietowani przez nas analitycy zakładali podobne przychody, ale 694 mln zł EBITDAal oraz 37 mln zł zysku netto.

Danych tych nie można odnosić bezpośrednio do wyników przed rokiem, gdy spółka stosowała inne standardy rachunkowości. Zarząd podał natomiast w raporcie giełdowym przeliczone ubiegłoroczne kwoty i wynika z nich, że zarówno przychody, jak i EBITDAal telekomu wzrosły (odpowiednio o 2 proc. i 2,7 proc.).

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu