Reklama
Rozwiń
Reklama

KOMENTARZ: Bez sieci nie ma telekomunikacyjnego biznesu

Publikacja: 23.09.2011 11:08

Komunikator Gadu-Gadu zakończy świadczenie usług telefonii komórkowej pod własną marką Powodem ekonomiczna nieopłacalność przedsięwzięcia, chociaż zdaniem niektórych był to jeden z lepiej przemyślanych projektów MVNO. Kto miał dostatecznie dużo rozum, aby opracować dobry projekt, wiedział także, kiedy powiedzieć „pas”.

W pierwszej połowie minionej dekady komórkowym operatorem chciał być niemal każdy. Urząd regulacyjny przyjął ponad setkę zgłoszeń, wystartowało kilkadzieścia podmiotów, ale udało się mało komu. W zasadzie w Polsce broni się jedynie – i to też niektórzy kwestionują – model MVNO głosowego, który świadczy usługę telefonii komórkowej w pakiecie z innymi usługami telekomunikacyjnymi. Model się broni – bo Dialog, Cyfrowy Polsat, Aster i Inea wciąż to robią, jest kwestionowany – bo nie robi tego nikt inny. Netia twierdzi, że komórki na rynku detalicznym jej nie interesują, bo na tym się nie da zarobić. Na rynku B2B nie lepiej powiodło się Crowleyowi.

Klapą zakończyła się większość projektów „czystych MVNO”, którzy wcześniej z telekomunikacją nie mieli do czynienia. Z największym hukiem padł Mobilking, który zainwestował w projekt grube, szacowane na kilkadziesiąt milionów złotych, pieniądze. Nie bez słuszności poszły na reklamę, ale błędem okazała się nadzieja, że uda się przelicytować na telewizyjne spoty czterech operatorów infrastrukturalnych, którzy rok w rok sypią na 100-200 mln zł każdy.

Ulotne okazały się wszystkie „wartości dodane” MVNO, które w przypadku Mobilkinga oznaczały głównie plakaty z roznegliżowanymi paniami. Z nie lepszym rezultatem atakowała użytkowników swego portalu Wirtualna Polska, i swoje agentki sieć Avon. Mediatel przekonał się, że tanie połączenia międzynarodowe to za mało dla wietnamskiej diaspory w Warszawie. Nic nie słychać, aby spektakularnym sukcesem było Ezo Mobile grupy MNI. Na rynku wciąż utrzymuje się pionierski projekt mBank Mobile, ale jestem dziwnie pewien, że bez niego wyniki BRE Banku by się nie pogorszyły. Żaden z innych banków nie poszedł ta drogą.

Okazało się, że Polacy wcale tak bardzo nie potrzebują różnorodności marek telefonicznych, i że wystarczą im cztery podstawowe. A komu nie wystarczą, ten zawsze może skorzystać z Heyah, 36,6, czy POP – robionych znacznie bardziej profesjonalnie niż MVNO. I na własnej sieci, a więc z inną rentownością.

Reklama
Reklama

Łatwo być mądrym po fakcie. Była szansa, znaleźli się odważni, spróbowali… Dzięki nim wiemy dzisiaj, jaki to trudny biznes. Chętnych wciąż jednak nie brakuje, czego przykładem – ponoć udana – współpraca Playa i RedBulla. Nie jest to po prawdzie MVNO, tylko projekt marketingowy. I może właśnie dlatego się sprawdza. Każda strona realizuje swoje cele, na własnym podwórku, bez szkody dla partnera. MVNO zaś od zarania mieli ochotę wydrzeć operatorom infrastrukturalnym, jakieś ochłapki z ich bogato zastawionego stołu. I może dlatego trudno było o rzetelną współpracę, dobre warunki dla MVNO. I dlatego tak rzadki jest spektakularny sukces na tym rynku.

Telekomunikacja
Internet z KPO mocno opóźniony? Gotowe tylko 25 proc. sieci
Telekomunikacja
Które sieci komórkowe wybierali Polacy? Zwycięzców jest dwóch
Telekomunikacja
Duże zainteresowanie naborem na nadzorcę rynku telekomunikacyjnego. Kto wystartował?
Telekomunikacja
Oto, które sieci komórkowe wybierają polscy użytkownicy. I od kogo uciekają
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Telekomunikacja
Brytyjski gigant finansowy wchodzi do Polski z siecią komórkową. Cenowy atak
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama