Pracom nad nowelizacją ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw (tzw. magaustawa) towarzyszyły kontrowersje i protesty organizowane przez tzw. „stronę społeczną”. Osoby próbujące storpedować nowe przepisy dały się we znaki szczególnie wiceminister cyfryzacji Wandzie Buk, która nie raz publikowała na Twitterze wysuwane pod jej adresem groźby. Ostatni raz – zaledwie w mijającym tygodniu.
CZYTAJ TAKŻE: PiS załatwia ulgi TVP i Trwam za zwolnienie częstotliwości dla 5G
Przepisy wprowadzające m.in. niższe opłaty za zajęcie pasa drogowego przez operatorów i fundusz szerokopasmowy oraz przekazujące ministrowi zdrowia kompetencje do wydawania rozporządzenia w sprawie norm promieniowania elektromagnetycznego nadajników sieci mobilnych (PEM), czekają teraz na podpis prezydenta, który ma na jego złożenie 21 dni.
Jak przypomina MC, senackie komisje Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Infrastruktury wprowadziły dwie grupy poprawek.
Po pierwsze, skreślono przepisy odnoszące się do punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu (mikro i pikokomórek), które nawiązywały wprost do sieci 5G. „Te przepisy związane były z implementacją Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Ostateczny termin jego wdrożenia to 21.12.2020 r. Będzie on wdrażany osobną ustawą” – zapowiada resort.