Nie wiem, jak prognozowały reakcję rynku strony ugody w sprawie częstotliwości ‚850’, ale mnie się wydawało, że zakończy się na utyskiwaniach pod kątem warunków najbliższej aukcji 800/2600 MHz – wyeliminowania Sferii, ograniczenia Polkomtela. Nie skończyło się.
Jak się dowiedziałem od jednego z operatorów: „jesteśmy naprawdę wkurzeni!” Wkurzeni bezprzetargowym trybem przyznania cennych zasobów radiowych za pięć dwunasta najważniejszej aukcji częstotliwościowej tej dekady. Bardzo się to wszystko dla Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji niefortunnie złożyło, bo wygląda na to, że „wkurzonymi” kieruje teraz nie chłodna biznesowa kalkulacja i taktyka, ale poważny wyrzut adrenaliny (zwracam uwagę, że szef T-Mobile zasugerował matactwa w tej sprawie). W takim stanie każdy waży się na wiele, a jak się już odważy, to potem zazwyczaj musi konsekwentnie walczyć do końca.
Z tego powodu jestem skłonny uwierzyć, że sprawa pójdzie do Brukseli (ponoć we wstępnej formie już poszła), i że tam podjęta zostanie kampania nie tylko drogami formalno-sądowymi. Czy tak się stanie na pewno – nie wiem. Jakie mogą być tego efekty – nie mam najmniejszego pojęcia. Ile to potrwa – Bóg jeden wie.
Obserwowałem już kilka wielkich prawnych batalii. Zazwyczaj toczą się w ciszy, chyba że doraźnie komuś zależy, aby cały świat sobie o nich przypomniał. Potem znowu zapada cisza… Zainteresowanie publiki robi się coraz mniejsze… A w końcu zapada rozstrzygnięcie… Czasem tak cicho, że nikt o tym nie wie…
Jeżeli sprawa pójdzie do Brukseli, to wszystko będzie zależało od tego jak MAiC potrafi uzasadnić obiektywną potrzebę ugody w treści, w jakiej została zawarta. Jeżeli – jak to polityk politykowi – udowodni, że może rozwiązanie, nie było idealne, to pewnie Komisja nie będzie interweniować. Ale jeżeli nie, to biada decydentom! Głowy mogą polecieć.