Niecałe 19 mln smartfonów działających w sieciach 5G sprzedało się na świecie w 2019 roku – szacuje firma analityczna Statista. W tym roku będzie to kilkanaście razy więcej. Nowa technologia pojawia się na kolejnych rynkach Europy i poza nią. Impet, z jakim się rozwija, podcinają niepokoje społeczne wobec tego, co nieznane, polityka, a ostatnio także epidemia Covid-19.
Przybywa terminali
W samym tylko I kwartale sprzedaż telefonów pozwalających korzystać z nowej technologii sieci komórkowych, następcy 4G i 4,5 G (LTE i LTE Advanced), była dużo wyższa niż w całym ubiegłym roku i sięgnęła 24,1 mln. Prognozy firmy Canalys mówią, że w całym 2020 r. ma to być 278 mln. Aparaty tego typu zdobędą tym samym szybko około jednej czwartej rynku, który szacowany jest na 1,2 mld sztuk (dane IDC). To efekt coraz szerszej palety modeli smartfonów i wyposażania ich w odpowiednie oprogramowanie.
CZYTAJ TAKŻE: Europa opóźniona w 5G. Zaniepokojone firmy i Bruksela
Jest to widoczne także w Polsce. Lista dostępnych urządzeń wydłuża się, choć mamy nietypową sytuację: operatorzy budują pierwsze sieci nadajników korzystających z częstotliwości, które wykorzystywali przy starszych generacyjnie sieciach: 2100 MHz i 2600 MHz.
Wśród telekomów najdłuższą listę smartfonów 5G ma Orange Polska. Jest na niej 15 pozycji. Przed publikacją tego materiału firma przygotowywała się do wprowadzenia pierwszego tabletu działającego z pomarańczowym 5G. Korzysta ono z pasma 2100 MHz. Orange nie oferuje natomiast routerów 5G i nie wprowadza usługi domowego internetu 5G, która mogłaby konkurować ze światłowodem.