Spekulacji na temat listy krajów, w których docierająca do 48 mln widzów platforma ma ruszyc w drugiej połowie tego roku, było co niemiara. Na listach tworzonych przez media pojawiały się zawsze Niemcy i Francja (ta druga była niemalże oficjalny m celem ekspansji amerykańskiej platformy wideo od czasu, gdy w Luksemburgu Netflix założył niedawno siedzibę francuskiego oddziału – by uniknąć płacenia francuskich podatków). Wspominano tez o Poslce jako o pirackim zagłębiu, gdzie wyjątkowo często nielegalnie kopiowany jest serial „House of cards”. Na razie jednak nie trafiliśmy do grona państw, gdzie obecny już w Wielkiej Brytanii i Skandynawii portal zacznie działać w tym roku. – Zainteresowani korzystaniem z Netfliksa we Francji, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Belgii i Luksmburgu już dzisiaj mogą wejść na stronę Netflix.com i zarejestrować się, by dostać maila z informacją o planowanym starcie – podała firma.

Analitycy Citi Research pokusili się niedawno o prognozy rozwoju platformy w potencjalnych nowych krajach. Jeszcze w 2014 roku zakładają 400 tys. subskrybentów Netfliksa w Niemczech, rok później niewiele mniej we Francji, w 2016 roku 100 tys. klientów w… Polsce, a w kolejnych latach po tyle samo w Hiszpanii i we Włoszech. W 2020 roku według Citi liczba brytyjskich klientów Netfliksa przekroczy 11 mln, niemieckich: 6 mln, 4,5 mln we Francji, 4 mln w Holandii, po niecałym milionie w państwach skandynawskich oraz ok. 900 tys. w Polsce. Oraz między 700 i 800 tys. w Hiszpanii i we Włoszech (dla każdego z tych państw).

Po I kwartale tego roku Netflix zaraportował przychody przekraczające 1 mld dolarów, 53 mln dolarów zysku netto oraz ponad 48 mln użytkowników (o 4 mln więcej niż na koniec roku, płatną wersję ma wykupioną ponad 46 mln z nich).