Reklama
Rozwiń

Druga dywidenda dla telekomów, czy nadawców?

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji optuje za kolejnymi multipleksami dla „tradycyjnej” telewizji z nadzieją, że uda się ściągnąć na nie wielkich graczy zagranicznych; polscy nadawcy wolą status quo

Publikacja: 13.04.2012 01:11

Klamka w sprawie tego czy kolejne multipleksy telewizyjne (MUX IV i V) zostaną oddane do zagospodarowania nadawcom telewizyjnym w podobny sposób, jak MUX 1, czy też zostaną przeznaczone na szerokopasmowe usługi telekomunikacyjne nie zapadła. Wciąż żywy jest jednak pomysł przyznania dwóch kolejnych multipleksów DVB-T nadawcom telewizyjnym.

Zdaniem Witolda Grabosia z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dopiero dalsze rozwijanie oferty naziemnej telewizji cyfrowej umożliwi otwarcie jej na nowych graczy na polskim rynku telewizyjnym. – Jeśli skończymy cyfryzację telewizji na trzecim multipleksie, zamkniemy rynek. Sprzyjanie pomysłowi tzw. drugiej dywidendy nie wspiera procesu cyfryzacji tego medium. Wyłączenie kolejnych multipleksów, jako przeznaczonych dla rynku telekomunikacyjnego, byłoby karygodne  – mówił wczoraj na konferencji Emitela i KRRiT poświęconej rozwijaniu oferty DVB-T w Polsce.

Jak tłumaczył, obecna oferta DVB-T w Polsce jest odtworzeniowa względem tego, co widzowie już znają z analogowej. – Tylko MUX I wprowadził cztery nowości, ale nawet takie kanały jak Eska TV i Polo TV, to kanały firmy od dawna znanej na polskim rynku – mówił. Jak dodał, na razie cyfryzując naziemne nadawanie tak naprawdę uzupełnia się naziemny zasięg już znanych widzom stacji. – Naziemnie Polsat nie docierał do tej pory do 15 proc. Polaków, TVN: do 52 proc., a TV Puls: do 76 proc. Teraz ich zasięgi się wyrównają – mówił.

Z taką wizją rozwoju usługi nie zgadzają się jednak przedstawiciele nadawców i eksperci. – Na jeden z największych rynków telewizyjnych świata, w USA, nikt nie odważył się w trakcie cyfryzowania naziemnej telewizji wpuścić nowych zagranicznych graczy. Tam od dawna działają cztery „otwarte” telewizje, wcześniej były nawet tylko trzy. Otwieranie rynku osłabiłoby w Polsce naszych największych nadawców. Rynek reklamy nie rośnie już szybko, a nadawcy borykają się z kosztami, bo produkcja programów kosztuje – argumentował Krzysztof Lemiech z Krajowej Izby Elektroniki i Telekomunikacji.

Tomasz Berezowski, dyrektor departamentu telewizji w TVN, podkreślał z kolei, że nawet przy chęciach otwarcia rynku telewizyjnego na nowych graczy przez KRRiT, łatwo zgadnąć, kto ubiegałby się o miejsca na kolejnych multipleksach. – Można sobie wyobrazić, że byliby to ci sami nadawcy, którzy już sygnalizowali chęć nadawania na MUX I. Chyba, że MUX IV i MUX V byłyby płatne, ale to kwestia, o której na razie nic nie wiemy – zauważał.

Jego zdaniem oferta naziemnej telewizji cyfrowej jest kierowana głównie do ludzi, którzy z jakichś powodów nie chcą  lub nie mogą mieć kablówki, ani platformy DTH, więc stacje nadawane w ramach tej usługi spełniają oczekiwania widzów i są dla nich nowinką. – Ci ludzie nigdy wcześniej nie oglądali TVN7, czy TV4 – dodawał. Jako dowód podał, że od czasu startu nadawania stacji cyfrowo udziały w rynku DVB-T takich kanałów jak TV Puls czy TVN7 mocno wzrosły. – To znaczy, że jednak są atrakcyjne dla tych osób, do których skierowana jest oferta – konkludował.

Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Materiał Promocyjny
Cyfrowe rozwiązania dla budownictwa
Telekomunikacja
Elon Musk czeka na ważną decyzję. Astronomowie ostrzegają przed zgodą na plany SpaceX
Telekomunikacja
Ekspresowy internet. Łączność podczas podróży polską koleją ma się poprawić
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Telekomunikacja
Kto zmiecie SMS-y? Do tych rozwiązań komunikacyjnych należy przyszłość
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku