– Czujemy obawy, jeśli chodzi o naziemną telewizję cyfrową, ale na razie nie wiemy, jak ta usługa przełoży się na nasz biznes. Robimy wszystko, by na tych zmianach zyskać – mówił Jerzy Straszewski, prezes PIKE na trwającej od wczoraj w Jachrance XXXIX Międzynarodowej Konferencji i Wystawie PIKE.
O ile konkurencja ze strony wdrażanej w Polsce naziemnej telewizji cyfrowej jest na razie stosunkowo niewielkim zagrożeniem (uderza w najskromniejsze pakiety socjalne operatorów), szybko rosnące w siłę serwisy OTT mogą stać się poważnym zagrożeniem dla branży kablowej. – Jeśli nie będziemy umieli znaleźć właściwego modelu współpracy z tymi serwisami, mogą stać się zagrożeniem – potwierdzał Ferenc Kery, z Węgierskiego Stowarzyszenia Komunikacji Kablowej. Zdaniem Simona Boyda z Liberty Global Europe, serwisy OTT nie zabiją kablówek. –Byłoby to trudne, bo spora część przychodów nadawców pochodzi od operatorów płatnej telewizji. Gdyby więc nadawcy decydowali się na ruchy, które uderzałyby na dużą skalę w operatorów płatnej telewizji, dla nich też oznaczałoby to problemy – zauważał. Carsten Engelke z niemieckiego stowarzyszenia ANGA Cable dodawał, że istotą jest stworzenie rozwinięcie współpracy z serwisami OTT i uzupełnienie oferty kablówek o te usługi tak, jak już są one uzupełniane od dawna ofertą dostępu do Internetu. Pytany o to, czy interesującą operatorów sieci kablowych usługą dodatkową mógłby być mobilny Internet, tłumaczył, że generalnie tak, ale wiele zależałoby od ceny takiej usługi dla użytkownika końcowego, dla którego bywa ona zawrotnie wysoka podczas np. podróży zagranicznej.
Jerzy Straszewski podkreślał, że w przypadku konkurencji ze strony serwisów OTT, ważne jest, czy operatorzy potrafią włączyć się w proces oferowania takiego serwisu czy też po prostu widzowie zaczną oglądać je smart tv omijając sieci kablowe.
Branża nie wierzy natomiast w to, że jej problemem na szeroką skalę mogą się stać w najbliższym czasie tzw. cord cutterzy (osoby odcinające dostęp do płatnej telewizji – red.). – Wszystkie usługi, jak dostęp do telewizji czy Internetu, są i będą oferowane widzom razem, w ramach pakietów usług od jednego dostawcy. Powinno to być rozwiązane tak, by widz mógł sobie oglądać ofertę na dowolnym urządzeniu. Będziemy im oferować treści, które będą mogli dowolnie odtwarzać – mówił Simon Boyd.
Kłopotem operatorów jest wciąż nierozstrzygnięta kwestia tantiem na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. W Polsce takich organizacji jest kilka, trwa też prawny spór między nimi i operatorami na temat tego, jak powinno wyglądać ustalanie wysokości stawek. – W Polsce, podobnie, jak na Litwie czy w Niemczech, powinna obowiązywać jedna, wspólna stawka dla wszystkich organizacji – uważa Jerzy Straszewski. Na Litwie w ubiegłym roku operatorzy kablowi podpisali np. ramową umowę z OZZ. – To ułatwienie dla wszystkich. Operator płaci jedną opłatę, którą OZZ dzielą się między sobą. W dodatku nawet, jeśli na rynku pojawia się nowy OZZ, opłata już nie rośnie, tylko OZZ włączają go do grupy, która podlega przyznawaniu wydzielonej części z ogólnej opłaty od operatorów – tłumaczył Jouzas Jurelionis, z Litewskiego Stowarzyszenia Telewizji Kablowych.