– Świat nie kończy się na częstotliwościach z zakresu 800 MHz – mówi Benoit Scheen, wiceprezes i dyrektor wykonawczy Orange Europe na łamach „Pulsu Biznesu”.

– Oczywiście to one są dziś najczęściej używane do dostarczania tzw. pokryciowego LTE, a 2600 MHz wykorzystuje się przy LTE w miastach, ale istnieją też inne możliwości. Szybki Internet można, tak jak w innych krajach rozwijać również na częstotliwościach z zakresu 700 MHz,  a także 450 MHz – dziś wykorzystywanych w technologii CDMA. Możemy też bez problemu pokryć LTE cały kraj przy użyciu częstotliwości z zakresu 1800 MHz, z których już korzystamy. Będzie to oczywiście z punktu widzenia inwestycji droższe niż przy 800 MHz, ale jeśli cena w aukcji zostanie wywindowana, w ogólnym rozrachunku może okazać się tańsze – dodaje.

Scheen zapewnia, że Orange Polska idzie na aukcję z myślą, żeby kupić częstotliwości dla siebie. – Jeśli nie uda się ich kupić – rozważymy inne scenariusze. Trzeba pamiętać, że nie jest pewne, czy wszyscy czterej operatorzy wystartują w aukcji i czy nie pojawi się w aukcji nowy gracz. To nie jest wykluczone, takie niespodziewane wejścia firm spoza rynku już się zdarzały w Europie – mówi Scheen.