Firmy venture capital w Europie miały dobry początek 2020 r. Wystarczy wspomnieć, że w lutym fundusz Atomico zebrał od inwestorów imponujące 820 mln dol., zaś Index Ventures ogłosił budżet rzędu 1,2 mld dol. I wtedy przyszła pandemia. Transakcje momentalnie zamarły. W kwietniu nie było jasne, co stanie się z rynkiem inwestycji wysokiego ryzyka i łaknącymi kroplówki z pieniędzmi startupami. Ostatecznie, ku powszechnemu zaskoczeniu, kryzys okazał się napędem branży. Transakcje jeszcze w I połowie ub. r. wystrzeliły, a – jak wskazuje serwis Sifted – finalnie cały rok 2020 okazał się rekordowy dla inwestycji VC w europejskie startupy (przebiły one poziom 41 mld dol., mimo że – jak podaje platforma Pitchbook – liczba transakcji w Europie spadła z 7,5 tys. do 5,8 tys.).
CZYTAJ TAKŻE: Startupy 2021. O tych spółkach może być głośno w tym roku
Pandemiczny rok niespodziewanie sprzyjał też zdobywaniu pieniędzy przez same fundusze VC – tylko w I połowie 2020 r. pozyskały 7,8 mld dol., czyli o 300 mln dol. więcej niż rok wcześniej.
Jednorożce rosną w siłę
O skali boomu świadczyć mogą przykłady takich firm, jak Checkout.com czy Klarna. Ten pierwszy startup to brytyjski operator płatności internetowych, który w ub. r. zyskał status najwyżej wycenianego jednorożca (startup wart ponad 1 mld dol.) na Starym Kontynencie (notując wycenę 15 mld dol., trzykrotnie więcej niż jeszcze dwa kwartały wcześniej). To efekt ostatniej rundy finansowania, w której spółka pozyskała niebotyczne jak na europejskie warunki 450 mln dol.
Druga ze wspomnianych firm to szwedzki fintech, który we wrześniowej rundzie inwestycyjnej zebrał rekordowe 650 mln dol. Tym samym wycena Klarny sięgnęła niemal 11 mld dol., plasując spółkę – założoną przez mającego polskie korzenie Sebastiana Siemiątkowskiego – w gronie największych startupów na świecie.