Polski rywal ChatGPT inspirowany Lemem. Może być nawet lepszy

Polska firma AI udostępniła własny odpowiednik znanego bota. Konkurent dla ChatGPT potrafi rozmawiać, generować treść, odpowiadać na pytania, podsumowywać konwersację oraz wykrywać np. kluczowe argumenty czy obiekcje.

Publikacja: 05.09.2023 18:17

Stanisław Lem, najwybitniejszy polski pisarz sci-fi

Stanisław Lem, najwybitniejszy polski pisarz sci-fi

Foto: fot. Łukasz Trzciński

Trurl, bo tak się nazywa rodzimy chatbot, ma być alternatywą dla konwersacyjnej sztucznej inteligencji od OpenAI. Stojąca za nim gdańska firma Voicelab.ai nadała mu polskie cechy – system został wytrenowany przede wszystkim na krajowych danych: artykułach prasowych, rozmowach, a nawet przepisach kulinarnych.

– Stworzyliśmy model GPT, który potrafi komunikować się swobodnym językiem, rozumie intencje i prowadzi z nami naturalny dialog – tłumaczy Jacek Kawalec z Voicelab.

Co potrafi Trurl

Otwarta wersja Trurl, którego nazwa nawiązuje do robota z „Cyberiady” Stanisława Lema, udostępniona została szkołom, uniwersytetom czy pracownikom badawczym, ale także zainteresowanym internautom. – Nasz model świetnie sprawdzi się w przypadku monotonnych zadań, pochłaniających dużo czasu, które wybijają z rytmu pracy i odrywają od priorytetowych zadań – mówi Filip Żarnecki, specjalista uczenia maszynowego.

Czytaj więcej

Niebezpieczne halucynacje sztucznej inteligencji. Potrafi kłamać jak najęta

Jak zauważa, dużą oszczędnością czasu będzie generowanie szkiców wstępnych wersji np. e-maili czy raportów, które wystarczy zweryfikować, uzupełnić czy dopisać brakujące fragmenty. Taki model pozwala również generować treści na podstawie dostarczonych danych. Oznacza to, że wygenerowany e-mail nie musi być „generyczny”, z polami do wypełnienia, ale może zawierać uzyskane wcześniej informacje, które dostarczymy do zapytania dla bota (może np. wydać polecenie: „na podstawie danych X wygeneruj raport Y”). Poza rozwiązaniem otwartym (Open Trurl do zastosowań niekomercyjnych, bazującym na modelu Llama 2.0 ) Polacy opracowali też wersję biznesową – ta aplikacji pozwala „nakarmić” bota danymi związanymi z firmą klienta (dokumentami czy stronami www) i w kilka minut wyszkolić go tak, by wyspecjalizował się w wiedzy o danym przedsiębiorstwie.

Problemem halucynacje sztucznej inteligencji

Twórcy Trurla podkreślają, że główną różnicą między rodzimym modelem a ChatGPT jest fakt, że głównym językiem bota jest nie tylko angielski, ale i polski. Ale kluczem jest rozwiązanie, które pozwala użytkownikom zainstalować Trurla bezpośrednio na własnym serwerze – w konsekwencji nie ma obaw o kwestie bezpieczeństwa.

Jednak jak w przypadku każdego bota tego typu nie dało się uniknąć tzw. halucynacji AI. Problem generowania wiarygodnie brzmiących fałszywych informacji wynika ze sposobu generowania tekstu, który jest wspólny dla wszystkich aktualnie używanych modeli języków. W uproszczeniu można opisać go jako próbę przewidywania słowa po słowie (taki duży model językowy przewiduje najpierw pierwsze słowo odpowiedzi, a następnie kolejne, aż zakończy generować). Ta losowość daje wrażenie „ludzkich” odpowiedzi, a jednocześnie może powodować błędy. Stąd – jak przestrzega Wojciech Janowski, jeden z twórców Trurla – nie można traktować AI jak wyroczni. – Modele mają ograniczone źródło wiedzy, zdarzają się im drobne pomyłki, czasem wymyślają fałszywe informacje. Ten problem również dotyczy naszego Trurla. Korzystając z dużych modeli językowych, trzeba mieć tego świadomość – dodaje inżynier z Voicelabu. – Nieustannie rozwijając nasz model, staramy się poprawiać jego prawdomówność – zastrzega. I dodaje, że firma pracuje nad zwiększeniem wiarygodności generowanych informacji.

– Naszym celem jest nauczenie Trurla przyznawania się, że czegoś nie wie – twierdzi machine learning engineer w Voicelab.ai.

Z polskim botem można nie tylko pisać, ale też rozmawiać. Spółka z Gdańska opracowuje technologie przetwarzania głosu. W start-upie zapewniają, iż ich technologia ASR (ang. Automatic Speech Recognition) w niezależnych testach na „wielodomenowym zbiorze testowym” w języku polskim wypadła porównywalnie do podobnego rozwiązania Microsoftu, ale już zdecydowanie lepiej niż Google’a. Obecnie funkcja mowy Trurla jest w fazie testów.

Trurl, bo tak się nazywa rodzimy chatbot, ma być alternatywą dla konwersacyjnej sztucznej inteligencji od OpenAI. Stojąca za nim gdańska firma Voicelab.ai nadała mu polskie cechy – system został wytrenowany przede wszystkim na krajowych danych: artykułach prasowych, rozmowach, a nawet przepisach kulinarnych.

– Stworzyliśmy model GPT, który potrafi komunikować się swobodnym językiem, rozumie intencje i prowadzi z nami naturalny dialog – tłumaczy Jacek Kawalec z Voicelab.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Historia zdrowia każdego w jednym pliku. Firma z Warszawy chce zlikwidować kolejki
Biznes Ludzie Startupy
Sztuczna inteligencja z Polski chce odmienić działanie firm w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polska elektrownia wodna nie musi mieć tamy
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA