Latające elektryki polecą znad Wisły? Polska firma chce zbudować fabrykę

W Polsce ma szansę powstać fabryka futurystycznych latających pojazdów. Ale projektem rzeszowskiego start-upu interesują się już Amerykanie i Saudyjczycy.

Publikacja: 19.03.2024 10:13

Sydron, czyli elektryczna latająca taksówka z Polski, w Las Vegas już skusiła pierwszych kupców, a t

Sydron, czyli elektryczna latająca taksówka z Polski, w Las Vegas już skusiła pierwszych kupców, a teraz projekt pod lupę biorą zagraniczni inwestorzy

Foto: mat. pras.

Czy stracimy szansę na zbudowanie na krajowym podwórku własnych powietrznych taksówek? Okazja na włączenie się do globalnego wyścigu w kontekście rozwoju tej technologii może nam, dosłownie, przelecieć koło nosa. Nowatorskie elektryczne pojazdy eVTOL (pionowego startu i lądowania) to dziś rozwiązanie, na które mocno stawiają USA, Chiny czy Emiraty Arabskie. Takie innowacyjne środki transportu już działają w Dubaju, a wkrótce – przy okazji olimpiady – wzbiją się nad Paryżem. Jak się okazuje, futurystyczny pojazd typu aerotaxi ma szansę powstać też w naszym kraju. Tyle że stojący za nim start-up Sydron Air Mobility wzbudza coraz większe zainteresowanie za granicą, a w Polsce natrafia głównie na bariery. Rafą okazują się przepisy oraz dostęp do finansowania.

Latające elektryki trafiły na rafy

Nad Wisłą już udało się rozwinąć skrzydła tak nowatorskim projektom, jak lewitująca kolej (start-up Nevomo), czterokołowe roboty dostawcze (Delivery Couple) czy dron do transportu osobistego (Jetson One). I to z powodzeniem, bo wszystkie przedsięwzięcia podbijają świat. Kolejnym na liście ma szansę być Sydron. Rodzima firma, którą kieruje Denys Minakov, buduje powietrzną taksówkę – pojazd ważący do 600 kg, który na pokład może zabrać dwóch pasażerów. Może rozwijać on prędkość do 90 km/h i latać np. między miastami wyposażonymi w vertiporty, czyli niewielkie lądowiska do pionowych startów i lądowań.

Czytaj więcej

Rewolucja francuska nad naszymi głowami. Latające taksówki podbiją miasta

Konstrukcja o nazwie Sydron, wyposażona w osiem śmigieł, ma mieć również skrzydła (będzie to więc tzw. urządzenie nośne, a nie dron). I będzie sterowana przez pilota. Dopiero w kolejnych etapach pojawią się systemy autonomiczne. Nie chodzi o względy technologiczne, ale przepisy. Te w Polsce czy generalnie w Europie na razie nie sprzyjają rozwojowi takich technologii. – W Stanach Zjednoczonych prace nad dostosowaniem legislacji do takich pojazdów są daleko bardziej zaawansowane. Tam wręcz prowadzone są już działania PR-owe, które mają przyzwyczajać ludzi do takiej formy transportu. W USA współpracujemy m.in. z NASA. Byliśmy na początku roku na targach CES w Las Vegas, gdzie pozyskaliśmy też już pierwszych klientów indywidualnych zainteresowanych naszym projektem – mówi Denys Minakov.

Nad wdrożeniami eVTOL, poza Amerykanami, mocno pracują kraje Półwyspu Arabskiego czy Chińczycy. Poważnie w takie przedsięwzięcie zaangażowały się też Niemcy, gdzie start-up Volocopter dla swojej latającej taksówki pozyskał wsparcie Berlina (Federalny Urząd Lotnictwa dał już zgodę na seryjną produkcję) oraz koncernu Daimler.

Czytaj więcej

Niemieckie Drony-taxi polecą w 2026 r. Pierwszy będzie Paryż

– W Polsce też przydałoby się takie wyraźne wsparcie administracji dla tej technologii przyszłości. Chcemy tu rozwijać nasz projekt, mam marzenie, by właśnie nad Wisłą powstała fabryka naszych pojazdów – podkreśla Minakov.

Jednakże, jak wskazuje, bariery prawne i brak zrozumienia ze strony lokalnych inwestorów, a w efekcie problem z finansowaniem, sprawiają, że start-up kieruje swój wzrok za granicę.

Sydron ma na celowniku Barcelonę i Los Angeles

Sydron to rzeszowska spółka. Denys Minakov, programista i pasjonat awiacji, od 15 lat prowadzi firmę informatyczną. W zespole są Bartłomiej Zachara, doktorant Politechniki Rzeszowskiej (Katedra Inżynierii Lotniczej i Kosmicznej), oraz specjaliści od ultralekkich samolotów i dronów. W tym ci z Ukrainy (pracujący zdalnie) związani dziś z wojskiem (nie trzeba wyjaśniać, jakie potężne doświadczenie mają dziś fachowcy z tej branży zza naszej wschodniej granicy). Prototyp aerotaxi jest niemal gotowy. Minakov sądzi, że w 2025 r. możliwe będą testy w powietrzu. Loty pod przyszłą certyfikację to perspektywa kolejnych dwóch lat. – Ale jeśli zdobędziemy inwestora, może to być szybciej – zastrzega prezes Sydronu.

Start-up szuka finansowania i wiele wskazuje, że znajdzie je nie w naszym kraju, a za oceanem. W czerwcu zaplanowane są tam rozmowy z funduszami. Polskim projektem zainteresowali się też inwestorzy z Arabii Saudyjskiej. A na tym nie koniec – w br. firma będzie prezentować powietrzną taksówkę w Emiratach Arabskich.

Ten polski eVTOL na starcie kosztować będzie 350–500 tys. euro. Ale wraz z rozwojem produkcji ceny mają spaść do 200–250 tys. dol. – Początkowo usługa transportowa z wykorzystaniem naszego pojazdu będzie adresowana do bogatych klientów, z czasem stanie się ona jednak bardziej powszechna – tłumaczy.

Start-up nie zamierza być wyłącznie producentem, chce też być operatorem usług. Nawiązał współpracę z portem morskim w Barcelonie (chodzić ma o obsługę zamożnych klientów, którzy przypływają jachtami np. na wyścigi Formuły 1, a dziś transportowane są do portu helikopterem).

– Nasz projekt spodobał się w Barcelonie, bo jest ekologiczny i innowacyjny. Teraz prowadzimy rozmowy o wdrożeniu z portem w Los Angeles, widzimy też zainteresowanie Dubaju – wylicza Minakov.

Rzeszowska spółka opracowała już własną baterię, która ma zasilać powietrzną taksówkę (i już sprzedaje ją firmom z branży), a także tworzy autorski system łączności między jednostką latającą a ziemią.

Czy polska firma rzuci zatem wyzwanie takim gigantom na rynku eVTOL, jak Uber, Boeing, Bell, Volocopter, Lilium, Embraer, Joby Aviation czy chiński Ehang UAV?

Czy stracimy szansę na zbudowanie na krajowym podwórku własnych powietrznych taksówek? Okazja na włączenie się do globalnego wyścigu w kontekście rozwoju tej technologii może nam, dosłownie, przelecieć koło nosa. Nowatorskie elektryczne pojazdy eVTOL (pionowego startu i lądowania) to dziś rozwiązanie, na które mocno stawiają USA, Chiny czy Emiraty Arabskie. Takie innowacyjne środki transportu już działają w Dubaju, a wkrótce – przy okazji olimpiady – wzbiją się nad Paryżem. Jak się okazuje, futurystyczny pojazd typu aerotaxi ma szansę powstać też w naszym kraju. Tyle że stojący za nim start-up Sydron Air Mobility wzbudza coraz większe zainteresowanie za granicą, a w Polsce natrafia głównie na bariery. Rafą okazują się przepisy oraz dostęp do finansowania.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Historia zdrowia każdego w jednym pliku. Firma z Warszawy chce zlikwidować kolejki
Biznes Ludzie Startupy
Sztuczna inteligencja z Polski chce odmienić działanie firm w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polska elektrownia wodna nie musi mieć tamy
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA