Koniec leżanek. Badanie serca będą bardziej mobilne, wygodne i skuteczne

Amerykański start-up z polskimi korzeniami stworzył eWave – minimalistyczne urządzenie do monitoringu pracy serca metodą Holtera. Projekt skusił inwestorów znad Wisły.

Publikacja: 29.10.2024 06:15

Amerykański start-up opracował niewielkie urządzenie do monitorowania pracy serca – może ono wkrótce

Amerykański start-up opracował niewielkie urządzenie do monitorowania pracy serca – może ono wkrótce zastąpić dotychczasowe metody badania przeprowadzane w sposób stacjonarny

Foto: adobestock

Fundusz Smartlink Partners zainwestował 2,8 mln zł w spółkę WearLinq. To producent sprzętu medycznego zza oceanu, działający w branży kardiologicznej. Ten tzw. medtech przyciągnął uwagę swoim nowatorskim rozwiązaniem do zdalnego monitorowania pracy serca – system od WearLinq ma z jednej strony skuteczniej wykrywać zaburzenia rytmu serca, a z drugiej wpływać na obniżenie ogólnych kosztów opieki zdrowotnej.

WearLinq ma potencjał wyparcia konkurentów

Wearlinq rozwija swój innowacyjny produkt w Rockville w stanie Maryland w USA. Chodzi o minimalistyczne urządzenie o nazwie eWave, które prowadzi monitoring metodą Holtera. Urządzenie wraz z aplikacją umożliwia dostęp do danych o pomiarze EKG przez całą dobę i to w czasie rzeczywistym. Autorskie urządzenie – o rozmiarze pudełka zapałek – mocuje się za pomocą elastycznego plastra naklejanego na klatkę piersiową badanego. Zapewnia ono 6-kanałowy pomiar parametrów, uzyskując szczegółowy, wysokiej jakości i wielowymiarowy obraz pracy serca. W WearLinq przekonują, iż narzędzie do mobilnej telemetrii serca, dzięki bezprzewodowej komunikacji, zapewnia dużą wygodę, oferując większą niż u konkurencji wartość diagnostyczną. Dedykowana do eWave aplikacja ułatwia, zarówno pacjentom, jak i  lekarzom, korzystanie z danych dostępnych „od ręki”. Co istotne, nowatorskie urządzenie jest wydajne – jedno ładowanie zapewnia aż pięć dni pracy.

Czytaj więcej

Tworzył gry, teraz dba o zdrowie. Polak stworzył nowy sposób zdalnego badania

– WearLinq posiada umowę licencyjną z uniwersytetem Stanforda, skąd wywodzą się założyciele spółki, gdzie ich poznałem, produkt ma certyfikat FDA i posiada możliwość refundacji testów medycznych, co umożliwia finansowanie z ubezpieczeń medycznych na ogromnym rynku USA – tłumaczy Bartek Kurylak, partner Smartlink Patners, polskiego funduszu powołanego w ub.r. przez JRH ASI (dawniej JR Holding).

Kurylak twierdzi, iż szybki wzrost sprzedaży notowany przez spółkę świadczy o tym, że produkt jest dostosowany do potrzeb rynkowych. – Prognozy wzrostu i wypierania dużych konkurentów przez wWave są obiecujące – dodaje.

Amerykański start-up współpracuje z lekarzami kardiologami prowadzącymi prywatną praktykę lekarską, a także z innymi placówkami klinicznymi w całych Stanach Zjednoczonych. WearLinq zamierza niedługo ubiegać się o kolejne certyfikaty FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków), m.in. związane z wykorzystaniem algorytmów sztucznej inteligencji do diagnostyki schorzeń.

Na czele WearLinq stoi Konrad Morzkowski, który z pochodzenia jest Polakiem. Ale związków z naszym krajem jest więcej. To nie tylko osoby inwestorów Bartka Kurylaka i Pawła Szydłowskiego. Nad Wisłą działa bowiem dział badawczo-rozwojowy spółki.

– Cieszymy się na współpracę z funduszem z Polski, nie tylko dlatego, że jestem z pochodzenia Polakiem, ale również dlatego, iż w Polsce mamy zespół inżynierów, którzy pomagają nam opracowywać algorytmy służące rozwojowi naszych produktów – tłumaczy Morzkowski.

Medtechy przyciągają uwagę inwestorów

Fundusz Smartlink do tej pory sfinalizował sześć inwestycji i jest w zaawansowanym procesie inwestycyjnym z kolejnymi czterema projektami, w kilku krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Na oku ma spółki z obszaru oprogramowania i AI, a także podmioty z przemysłu kosmicznego oraz właśnie medtechy. Te ostatnie szczególnie mocno w ostatnim czasie przyciągają uwagę inwestorów. Analitycy McKinsey szacują, iż globalny rynek innowacyjnych rozwiązań medycznych do 2027 r. może przekroczyć wartość 550 mld dol. W samej Europie rynek technologii tego typu w 2023 r. przebił pułap 160 mld euro – wylicza MedTech Europe. Choć Polski próżno szukać jako wiodącego kraju w tym sektorze na Starym Kontynencie – liderami są Niemcy z ponad 26-proc. udziałem rynkowym, Francja (14 proc.) i Włochy (przeszło 12 proc.) – to w ostatnich latach widać nad Wisłą wzmożone zainteresowanie funduszy finansowaniem takich projektów. Świadczyć o tym może fakt, iż w paru poprzednich latach odnotowano blisko 300 rund inwestycyjnych w spółki zajmujące się technologiami i innowacjami medycznymi. Według danych Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu nasz kraj notuje najwyższe wydatki na zdrowie w Europie Środkowo-Wschodniej (ponad 38 mld dol.), co sprawia, że może być atrakcyjnym celem dla start-upów z tego sektora. Zresztą to właśnie w naszym kraju narodziły się takie znane medtechy, jak DocPlanner, Infermedica, StethoMe czy SiDLY.

Pitchbook prognozuje, że przy obecnym tempie inwestycji fundusze VC w br. wyłożą medtechy na całym świecie o blisko jedną piątą więcej pieniędzy niż w ub.r.

Biznes Ludzie Startupy
Polskie e-translatory robią furorę na CES 2025. Ta technologia odmieni komunikację
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Biznes Ludzie Startupy
Polskie drony podbiją Europę? Ten start-up wybiera się na giełdę i w... kosmos
Biznes Ludzie Startupy
Zagadka polskich start-upów. Świetne pomysły, ale kiedy zaczną podbijać świat?
Biznes Ludzie Startupy
Start-upy 2025. O tych polskich projektach może być wkrótce głośno
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Biznes Ludzie Startupy
Ten polski 18-latek stworzył system AI dla firm zbrojeniowych w USA
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego