Amerykańskie korporacje do dawna walczą z dyskryminacją płacową kobiet i zmierzają do tego, by luka w zarobkach pomiędzy płciami zniknęła. Również Google stara się doprowadzić do sytuacji, w której różnic w płacach nie będzie. Do starań z pewnością zachęcać może choćby postępowanie wyjaśniające, jakie prowadzi Departament Pracy, który bada, czy w Google nie było systematycznego płacenia mniej kobietom za taką samą pracę jak mężczyznom.

Walka z dyskryminacją płacową czasami przynosi jednak efekt odwrotny od zamierzonego i w roli dyskryminowanych, ku zaskoczeniu wszystkich, nagle występują mężczyźni. „New York Times” poinformował, że w ramach wyrównywania dysproporcji w płacach Google wypłaci blisko 11 tysiącom pracowników 9,7 mln dolarów. Powód? Badanie wewnętrzne przeprowadzone w Google wykazało, że w ostatnim czasie to mężczyźni zarabiali mniej niż kobiety.

CZYTAJ TAKŻE: Apple i Google w ogniu krytyki. Ułatwiają Saudyjczykom kontrolowanie żon

Sytuacja do której doszło w Google nie zmienia jednak faktu, że koncern ma kłopoty z tym, jak radzi sobie z kierowanymi pod adresem menedżerów wysokiego szczebla oskarżeniami o molestowanie seksualne.

Google zmaga się również z zarzutami, że celowo zatrudniał kobiety na niższych stanowiskach, w porównaniu do mężczyzn, niż wynika to z ich kwalifikacji. Jedna z byłych pracownic Google, której przykład przytacza NYT, w 2010 roku została zatrudniona na „poziomie 3” pomimo dyplomu college’u i czterech lat doświadczenia, podczas gdy jest on przeznaczony dla osób świeżo po college’u. Kilka tygodni później mężczyzna z podobnym doświadczeniem został zatrudniony od razu na „poziomie 4”, co wiązało się z wyższym wynagrodzeniem. Pracownica ta złożyła pozew przeciwko Google.