Po zamachu w Christchurch portale społecznościowe w poważnych opałach

Australia chce wsadzać do więzienia szefów mediów społecznościowych za materiały ekstremistyczne na ich portalach. Tymczasem muzułmanie pozywają Facebooka i Youtube`a.

Publikacja: 26.03.2019 13:34

Po zamachu w Christchurch portale społecznościowe w poważnych opałach

Foto: AFP

Australia ostrzegła gigantów mediów społecznościowych, że dyrektorzy firm mogą trafić do więzienia, jeśli zarządzane przez nich platformy nie będą w stanie szybko usunąć umieszczanych tam ekstremistycznych materiałów.

Premier Scott Morrison spotkał się we wtorek z przedstawicielami wielu firm technologicznych – w tym z Facebookiem, Twitterem i Google – aby zapytać, jakie działania zamierzają podjąć po ataku terrorystycznym w Christchurch. W szczególności chodzi o blokowanie ekstremistycznych treści, takich jak transmisja na żywo z masakry w meczetach w Nowej Zelandii, udostępniona przez napastnika.

""

Premier Australii Scott Morrison wpisuje się do księgi kondolencyjnej po ataku w ChristchurchAFP

cyfrowa.rp.pl

Morrison zauważył, że portale społecznościowe „potrafią wstrzymać reklamę w pół sekundy”, w związku z czym powinny też być w stanie „zdjąć tego rodzaju materiały terrorystyczne (…) w tym samym czasie i zastosować swoje wielkie możliwości do prawdziwych wyzwań, aby zapewnić Australijczykom bezpieczeństwo”.

Facebook deklarował, że „szybko” usuwał kopie nagrania z ataku w Christchurch, masowo udostępniane przez użytkowników. Łącznie – według deklaracji platformy – aż 1,5 mln raza internauci chcieli opublikować zapis transmisji, prowadzonej na żywo przez zamachowca Brentona Tarranta. Jednak 17-minutowy film z ataku, w którym zginęło 50 osób, i tak był powszechnie dostępny w internecie, a eksperci twierdzą, że i dziś nie ma problemów z jego znalezieniem.

CZYTAJ TAKŻE: Facebook jak „cyfrowi gangsterzy”

Dodatkowo zapis z transmisji Tarranta został zgłoszony przez użytkownika Facebooka dopiero kwadrans po jej zakończeniu. Na platformie istnieją natomiast automatyczne systemy, pozwalające np. na zablokowanie reklamy, w której – według portalu – znajdują się nieodpowiednie treści lub w niewłaściwych proporcjach (np. za dużo tekstu w reklamie).

Prokurator generalny Christian Porter powiedział, że odpowiedź firm podczas wtorkowego spotkania była „całkowicie rozczarowująca”.

– Najważniejszą dyskusją, jaką chcieliśmy przeprowadzić dzisiaj, było to, w jaki sposób szybciej reagować, a nawet uniemożliwiać transmisję tego typu materiałów na żywo. Odpowiedzi na te pytania nie były zbyt zadowalające – powiedział.

Porter powiedział, że australijski rząd rozważa wprowadzenie do kodeksu karnego możliwości kary więzienia w takich przypadkach. Groziłaby ona szefostwom gigantów społecznościowych. Ostrzegł przy tym, że australijskie przepisy mają „zasięg eksterytorialny”, bez względu na siedzibę firmy.

CZYTAJ TAKŻE: Straszna wpadka Facebooka. Przechowuje niezaszyfrowane hasła użytkowników

Eksperci krytykują ten pomysł. Nigel Phair, ekspert ds. bezpieczeństwa cybernetycznego z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w rozmowie z SBS zauważył, że „kara jest przeznaczona wyłącznie dla kierowników pracujących w Australii, a na ogół są to kierownicy marketingu, a nie osoby odpowiedzialne za prowadzenie i utrzymywanie platformy”.

Coraz aktywniejsi są też muzułmanie. Jedna z głównych grup reprezentujących muzułmanów we Francji poinformowała, że pozwała Facebooka i YouTube’a. Administratorów oskarżono o podżeganie do przemocy poprzez zezwolenie na transmisję materiałów filmowych z ataku na meczety w Christchurch.

Francuska Rada Wiary Muzułmańskiej stwierdziła, że firmy rozpowszechniały materiały zachęcające do terroryzmu i naruszające godność człowieka.

Strzelanina, do której doszło w dwóch meczetach w Nowej Zelandii 15 marca, zginęło 50 osób. Atak był transmitowany na żywo na Facebooku przez 17 minut, a następnie nagranie kopiowano i udostępniano na portalach społecznościowych.

Australia ostrzegła gigantów mediów społecznościowych, że dyrektorzy firm mogą trafić do więzienia, jeśli zarządzane przez nich platformy nie będą w stanie szybko usunąć umieszczanych tam ekstremistycznych materiałów.

Premier Scott Morrison spotkał się we wtorek z przedstawicielami wielu firm technologicznych – w tym z Facebookiem, Twitterem i Google – aby zapytać, jakie działania zamierzają podjąć po ataku terrorystycznym w Christchurch. W szczególności chodzi o blokowanie ekstremistycznych treści, takich jak transmisja na żywo z masakry w meczetach w Nowej Zelandii, udostępniona przez napastnika.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny
Globalne Interesy
Sprzedaż iPhone'ów runęła i Apple traci pozycję lidera. Jest nowy król smartfonów
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Globalne Interesy
Chiny nagle zablokowały dostawy podzespołów do Rosji. Zagrożona produkcja rakiet