Chiny zablokowały popularną aplikację Clubhouse. Teraz ją kopiują

Niespodziewany sukces apki, wypromowanej przez Elona Muska, zaskoczył nawet Pekin. Zamknięte pogadanki w serwisie, poza kontrolą władzy, szybko jednak się skończą.

Publikacja: 08.03.2021 11:48

Chiny zablokowały popularną aplikację Clubhouse. Teraz ją kopiują

Foto: Waldo Swiegers/Bloomberg

Elitarna aplikacja, stworzona do tworzenia grup dyskusyjnych, webinarów i spotkań w wersji audio, to hit ostatnich tygodni. Aby dostać się do takich zamkniętych „pokoi” (mogą pomieścić do nawet 8 tys. słuchaczy) trzeba dostać indywidualne zaproszenie. Dotąd z Clubhouse mogli korzystać tylko posiadacze iPhone’ów, ale apka wchodzi teraz na Androida.

Jej popularność w Chinach, tak jak i w innych częściach globu, wystrzeliła, co nie przypadło do gustu Pekinowi. Władze – w swoim zwyczaju – już w lutym br. zablokowały tę aplikację. Ale świat nie znosi próżni i już grzyby po deszczu zaczęły wyrastać bliźniacze serwisy „made in China”. Ten fenomen zaniepokoił partie rządzącą. Dlatego wkrótce Chińczycy będą mieli swoją własną i jedynie słuszną wersję Clubhouse. Pytanie, czy w niej równie swobodnie będą mogli spotykać się dysydenci. Można sądzić, że władza w tym wypadku będzie miała znacznie większe możliwości kontroli nad nieprzychylnymi jej „wichrzycielami”, a dyskusje o obozach dla niepokornych i sytuacji w Hongkongu wygasną.

CZYTAJ TAKŻE: Elitarna aplikacja Clubhouse hitem. To zasługa Elona Muska

Za kopiowanie medium do spotkań głosowych zabrał się ByteDance. Właściciel TikToka stworzy własną wersję amerykańskiej aplikacji – ujawnił Reuters. Z jego źródeł wynika, że na razie prace są na wczesnym etapie. Podobno projektem mocno zainteresował się dyrektor generalny koncernu – Zhang Yiming. Agencja Reuters chciała ustalić więcej szczegółów, lecz ByteDance odmówił komentarza.

Reuters wskazuje, że kopie Clubhouse, które powstają, przyjmą cechy charakterystyczne dla Chin – będą uwzględniać cenzurę i nadzór rządu. Przykładem ma być notowana na giełdzie Nasdaq aplikacja Zhiya Lizhi Inc., która została uruchomiona w 2018 r. Jej użytkownicy zwykle rozmawiają o grach wideo lub śpiewają piosenki. Ale wszystko tu odbywa się pod szczelną kontrolą.

Lizhi została na krótko usunięta przez chińskie organy regulacyjne w 2019 r. Przywrócono ją jednak po wprowadzeniu „poprawek”. Dziś rejestracja w apce wymaga podania prawdziwych danych osobowych. Poza tym firma kierowana przez Marco Lai zatrudnia pracowników, którzy słuchają rozmów w każdym pokoju w celu eliminacji „nieodpowiednich” treści. To jednak w Chinach nic nadzwyczajnego – tam w ten sposób działają wszystkie firmy, które prowadzą jakąkolwiek transmisją audio na żywo. Oficjalnie chodzi o wyeliminowania języka nienawiści, czy pornografii. Nie jest tajemnicą, że na celowniku są jednak również kwestie drażliwe politycznie.

Wykorzystanie człowieka do monitoringu rozmów to mało efektywne rozwiązanie, dlatego, jak przyznała rzeczniczka Lizhi, aplikacja wdraża i rozwija zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji do regulowania publicznych rozmów na platformie.

CZYTAJ TAKŻE: Chińczycy przysięgają, że nie budują maszyny czasu

Wśród klonów Clubhouse w ostatnich miesiącach pojawiła się w Kraju Środka aplikacja Duihuaba. Stojąca za nią firma Inke, notowana na parkiecie w Hongkongu, szybko (w dwa tygodnie po premierze) zdecydowała się jedna wycofać ją ze sklepów z aplikacjami. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy wróci. Oficjalnie podano jedynie, że platforma pracuje nad „ulepszeniami”.

Swoją aplikację Mi Talk – na fali popularności Clubhouse – przerobić chce też Xiaomi. Chiński producent smartfonów uruchomi na tej bazie własną usługę audio dostępną tylko na zaproszenia.

Amerykański Clubhouse to fenomen. Poza Elonem Muskiem korzysta z niego m.in. raper Drake, Oprah Winfrey, Vlad Tenev (prezes startupu Robinhood), Chris Rock, czy Ashton Kutcher. Nowe medium społecznościowe na początku lutego br. zainstalowano 3,5 mln razy. Dwa tygodnie później było to już 8,1 mln.

Globalne Interesy
Polska pomijana przez giganta AI. Ten bot tworzy wideo na podstawie poleceń tekstem
Globalne Interesy
Amerykański koncern oskarżony o uciszanie pracowników i szpiegowanie ich urządzeń
Globalne Interesy
Amerykańskie chipy „nie są już bezpieczne”. Zaostrza się konflikt Chin z USA
Globalne Interesy
To może być rewolucja w Apple. Takiego iPhone'a jeszcze nie było
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Globalne Interesy
Rewolucja w ChatGPT. Nie wszyscy użytkownicy będą zadowoleni