Współdzielone hulajnogi elektryczne w Polsce przeżywają okresu boomu. To nad Wisłą wciąż raczkująca branża (pierwszy operator ruszył tu raptem w 2018 r., a prawdziwy „wysyp” nastąpił w 2019 r.), ale już dziś wyrastamy na jeden z wiodących rynków tego typu w Europie.
Rosnąca konkurencja
Wydawało się, że pandemia może powstrzymać dynamikę rozwoju tej branży, ale – pomimo okresowych zawirowań – rynek rośnie jak na drożdżach. Epidemia zaatakowała tuż zaraz po rozpoczęciu sezonu hulajnogowego i choć, w odróżnieniu od systemu rowerów miejskich, które zostały decyzją rządu zamknięte, elektryczne jednoślady dalej można było pożyczać, popyt chwilowo zamarł. Nic dziwnego, że zdecydowana większość operatorów zawiesiła usługi, a niektórzy zdecydowali się nawet okresowo wycofać z Polski. Amerykański Bird, jeden z wiodących dotąd graczy, zwolnił część polskiego zespołu i zabrał hulajnogi. Działalność wstrzymali też inni potentaci nad Wisłą – kalifornijski Lime oraz związany z koncernami motoryzacyjnymi Daimler i BMW operator Hive (to ta sama grupa, która oferuje przewozy taksówkowe FreeNow).
CZYTAJ TAKŻE: e-hulajnogi odzyskują w Polsce moc. Nowy gracz idzie na całość
Konsternacja spowodowana koronawirusem na rynku nie trwała jednak długo, a branża wykorzystała czas do zmiany układu sił. Na wiodącego gracza wyrosła polska spółka Blinkee.City, która jako jedyna nie zawiesiła usług. Poza tym na rynku pojawili się nowi operatorzy – estońskie Scoot911 oraz Bolt (wszedł w kwietniu do Warszawy, a w maju do Wrocławia) i francusko-holenderski Dott (zadebiutował w Warszawie parę tygodni temu). Ze swoją flotą powrócił też Lime (a Polska była jednym z pierwszych krajów na świecie, gdzie Amerykanie wznowili swoją działalność).
Dott od razu postanowił wskoczyć na fotel lidera. Na razie w samej stolicy na starcie zaoferował 1,5 tys. jednośladów, ale w krótkim czasie, liczonych w dniach, a nie miesiącach, zamierza podwoić flotę. – Nasz start w Warszawie nie jest testem, a przemyślaną decyzją biznesową. Zaoferujemy nawet dziesięć razy pojazdów więcej niż obecnie ma konkurencja – podkreśla Kacper Winiarczyk, dyrektor operacyjny Dott w Europie.