Yahoo wycofało się z Chin w ubiegły wtorek z powodu „trudnego środowiska prawnego i biznesowego”. Chodzi o wprowadzenie tam od 1 listopada zaostrzonych przepisów dotyczących gromadzenia i przechowywania danych użytkowników. Yahoo oświadczyło tylko, że „pozostaje oddany prawom użytkowników oraz wolnemu i otwartemu internetowi”.
Kleszcze zaciskały się od dawna – systematycznie rosły obostrzenia i nacisk na przekazywanie wrażliwych danych. Już w 2007 roku firma przekazała Pekinowi dane dwóch chińskich dysydentów, co doprowadziło do ich aresztowania, a na Yahoo spadła krytyka ze strony amerykańskich parlamentarzystów – przypomina agencja AP.