Yahoo wycofało się z Chin w ubiegły wtorek z powodu „trudnego środowiska prawnego i biznesowego”. Chodzi o wprowadzenie tam od 1 listopada zaostrzonych przepisów dotyczących gromadzenia i przechowywania danych użytkowników. Yahoo oświadczyło tylko, że „pozostaje oddany prawom użytkowników oraz wolnemu i otwartemu internetowi”.
Kleszcze zaciskały się od dawna – systematycznie rosły obostrzenia i nacisk na przekazywanie wrażliwych danych. Już w 2007 roku firma przekazała Pekinowi dane dwóch chińskich dysydentów, co doprowadziło do ich aresztowania, a na Yahoo spadła krytyka ze strony amerykańskich parlamentarzystów – przypomina agencja AP.
Z podobnego powodu co Yahoo w połowie października Microsoft ogłosił zamknięcie chińskiej wersji swojej platformy LinkedIn. Firma stwierdziła, że konieczność dostosowania się do chińskiego prawa stawała się coraz większym wyzwaniem. LinkedIn wystartował w Chinach w 2014 roku z ograniczonymi funkcjami spełniającymi rygorystyczne przepisy. W marcu tego roku chiński organ regulacji internetu poinformował, że LinkedIn musi lepiej moderować treści. Na wprowadzenie zmian koncern otrzymał 30 dni. Teraz Microsoft uznał, że nie warto kruszyć kopii i zamiast tego uruchamia portal do wyszukiwania pracy w Chinach, pozbawiony funkcji społecznościowej.
Czytaj więcej
Chińska wersja popularnej gry wideo „Fortnite” zostanie zamknięta w tym miesiącu. Wstrzymano akceptacje rejestracji dla nowych graczy i nie jest już dostępna do pobrania – informuje CNN.
LinkedIn był ostatnią amerykańską siecią społecznościową działającą w Chinach. Takie platformy jak Twitter, Facebook czy Google zostały zablokowane lub zdecydowały się zamknąć tu działalność już ponad dekadę temu.