Unijne projekty regulacji w kwestii ochrony danych użytkowników, tzw. mikrotargetowania, rozprzestrzeniania dezinformacji i ograniczenia uczciwej konkurencji mogą zmienić rynek i układ sił na nim. Koncern Meta (Facebook) już ostrzegł, że region UE może stracić dostęp do jego usług. Ale problem jest głębszy. Działalność globalnych platform (m.in. Google’a, Apple’a, Amazona) w dotychczasowej formule staje pod znakiem zapytania.
Gra toczy się o reklamy
Wyszukiwarka Seznam od 1996 r. była liderem na czeskim rynku. Google długo nie mógł się przebić do świadomości Czechów. Pierwszym krokiem było wprowadzenie czeskiej wersji językowej, a następnie zdobył serca naszych południowych sąsiadów, udostępniając w cyfrowej formie ich wybitne dzieła literackie. Szalę przeważyło stworzenie systemu Android i późniejsze umowy z producentami telefonów, aby to wyszukiwarka Google’a była domyślną dla ich sprzętu. Gdy Seznam chciał zaistnieć w świecie mobilnych przeglądarek, drzwi były już zamknięte. W 2013 r. Seznam dołączył do innych firm, które złożyły skargę do śledczych Komisji Europejskiej, oskarżając Google’a o łamanie przepisów antymonopolowych. Pozew zakończył się sukcesem – na giganta nałożono 4,34 mld euro grzywny. KE stwierdziła, że Google wykorzystał Androida do „cementowania dominacji swojej wyszukiwarki”.
Google'a o łamanie regulacji antymonopolowych oskarżył też szwedzki e-commerce – firma PriceRunner. Twierdzi, że gigant wykorzystał pozycję dominującą w Europie, gdzie jego wyszukiwarka ma ponad 90-proc. udział w rynku, aby zapewnić swojej witrynie e-handlu przewagę nad konkurencyjnymi platformami.
Czytaj więcej
Meta, spółka matka Facebooka ostrzegła, że nie ma pewności, czy będzie mogła dalej świadczyć usługi na terenie Unii Europejskiej. A wszystko przez unijne prawo dotyczącym transferu danych osobowych między UE a USA.
Front walki o uregulowanie cyfrowej rzeczywistości na Starym Kontynencie jest jednak szerszy. Parlament Europejski zatwierdził już dwa akty prawne, które w założeniu mają zrewolucjonizować wirtualny świat. Chodzi o akty o rynkach i usługach cyfrowych – DMA i DSA. Jak tłumaczy Robert Stolarczyk, prezes agencji Promotraffic, mają one chronić „konsumentów” treści i kupujących w sieci. – Zmianami regulatorzy chcą doprowadzić do tego, że internet będzie miejscem bardziej bezpiecznym w kontekście danych osobowych czy mniej zmanipulowanym przez nieprawdziwe informacje, a reklamy mają w mniejszym stopniu opierać się na profilowaniu – wyjaśnia.