Sędzia federalny Amit Mehta wydał wyrok, który uderza w pozycję giganta z Mountain View. Jak wylicza CNBC, Google musi udostępnić dane wyszukiwania konkurentom, nie może być też domyślną wyszukiwarką na urządzeniach mobilnych. Co więcej, decyzja sądu obejmuje też AI. W efekcie gigant dostał zakaz faworyzowania systemu Gemini w aplikacjach mobilnych i urządzeniach.
Ograniczenia zamiast rozbicia
Choć to z pewnością bolesny dla Google werdykt, to potentat mógł odetchnąć z ulgą. Sąd, co prawda ogranicza jego pozycję monopolistyczną, ale nie nakazuje podziału firmy i odsprzedaży Chrome, czy zbycia systemu operacyjnego Android, co stanowiło najostrzejsze ze środków zaradczych rozważanych przez Departament Sprawiedliwości. Największa firma w branży internetowej uniknie zatem drastycznego scenariusza. Nowojorska giełda zareagowała z entuzjazmem – akcje grupy Alphabet (spółka-matka Google’a) poszybowały w górę. We wtorek wzrosły o 8 proc., bo inwestorzy obawiali się dużo bardziej radykalnego podejścia.
Czytaj więcej
Chatboty ze sztuczną inteligencją zmieniają sposób wydobywania informacji z internetu. Zachwiały...
Ostateczny wyrok ma zapaść do 10 września. Proces antymonopolowy rozpoczął się we wrześniu 2023 r. W sierpniu 2024 r. Sąd Okręgowy Stanów Zjednoczonych dla Dystryktu Kolumbii orzekł, że Google naruszył sekcję 2 ustawy Shermana i ma monopol na wyszukiwanie (zdobywając aż 90 proc. udziału w rynku) i powiązane reklamy. Kluczowym argumentem była umowa z Apple, w ramach której wyszukiwarka Google była domyślnie ustawiona w przeglądarce Safari. Podobne kontrakty podpisywano z Samsungiem i Verizonem, co skutecznie blokowało dostęp konkurencji do użytkowników.
„Teraz sąd nałożył ograniczenia na sposób, w jaki dystrybuujemy usługi Google i będzie wymagał od nas udostępniania danych wyszukiwania rywalom” – napisał Google na blogu.