Oczekiwania związane z prezentacją pierwszego nowego produktu Apple były wygórowane. Poprzednie premiery pierwszego iPhona, MacBooka, czy iPada okazały się przełomowymi. Czy i taką technologią okażą się gogle Vision Pro, oferujące możliwość obcowania z rozszerzoną (AR) i wirtualną rzeczywistością (VR) - dziś trudno wyrokować, ale jedno jest pewne, koncern z logo nadgryzionego jabłka znowu mocno zaskoczył. W czasie, gdy wszystkie firmy próbują odpowiedzieć na wyzwanie postawione przez OpenAI i stworzyć własną zaawansowaną sztuczną inteligencję lub zaimplementować ChatGPT w twórczy sposób we własnych produktach i usługach, Apple idzie pod prąd. Do tego oferując rozwiązanie, które na rynku jest już obecne od lat i dotąd nie przebiło się ze swojej niszy.
Czytaj więcej
Koncern rzuca wyzwanie firmom Meta i Microsoft. Apple wchodzi do branży gogli rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości, prezentując Apple Vision Pro.
Rynek AR i VR z pewnością jest perspektywiczny. Od 2017 r. urósł trzykrotnie (wart był 8,4 mld dol., a - jak podaje Statista - w ub. r. sięgnął poziomu 25,2 mld dol.). Technologia ta mocniej przyjęła się w biznesie niż wśród konsumentów (choć w branży gier wartość sektora VR rośnie w tempie niemal 30 proc. rocznie). Trudno jednak wróżyć spektakularny sukces Vision Pro z kilku powodów. Gogle Apple, oferujące tzw. mieszaną rzeczywistość (MR), podczas premiery wzbudziły aplauz. Ale reakcja publiki, gdy przedstawiono cenę tego innowacyjnego produktu jest wymowna. Rozległy się odgłosy zaskoczenia i zdziwienia, bo za zestaw trzeba zapłacić bowiem grubo ponad 14 tys. zł (3,5 tys. dol.).
A to nie jedyny mankament produktu Apple. Wizja Tima Cooka, prezesa giganta, ma sens - łączenie wirtualnej rzeczywistości z realnym światem to przyszłość. Dotychczasowe próby Sony, czy Facebooka (Meta) z goglami nie przyniosły jednak przełomu choćby takiego, z jakim ostatnio mamy do czynienia w przypadku ChatGPT. Np. PlayStation VR2 w ciągu pierwszych sześciu tygodni od premiery sprzedano w blisko 600 tys. egzemplarzy (choć to o 8 proc. lepszy wynik niż w przypadku modelu VR1, ciężko mówić o spektakularnym sukcesie). Z kolei Meta na jesieni zaprezentuje już trzecią odsłonę swoich gogli Quest.
Mark Zuckerberg postawił mocno na wizję świata wirtualnego, tzw. metawersum, i brnie w ten koncept, choć działalność Reality Labs przyniosło koncernowi meta w ub. r. 13,7 mld dol. straty na VR i AR. Dlaczego więc Apple popełnia te same błędy co rywale? Wydaje się, że nie rozumieją tego sami inwestorzy, którzy liczyli, że firma z Cupertino włączy się do wyścigu na boty. Akcje koncernu na nowojorskiej giełdzie w ciągu doby spadały o prawie 4 proc. względem napompowanych notowań tuż przed premierą Apple Vision Pro. Eksperci zwracają uwagę, że ograniczeniem dla tej technologii jest sprzęt. Płacąc prawie 14,5 tys. zł za okulary MR od Apple (do sprzedaży wejdą w przyszłym roku w USA) klienci otrzymują bowiem niewygodny zestaw, który trzeba zakładać na głowę i połączyć kablem ze specjalnym akumulatorem. Jakby dyskomfortu było mało, bateria na jednym ładowaniu zapewni energię jedynie na dwie godziny pracy tego urządzenia. Hartley Charlton z serwisu "MacRumors" jest mimo wszystko optymistą. - Apple ma doświadczenie w przezwyciężaniu sceptycyzmu wobec nowych urządzeń. Historycznie patrząc wielokrotnie skutecznie zachęcał ludzi do zakupu swoich nowych gadżetów - wskazuje.