OpenAI, wiodący gracz w branży generatywnej sztucznej inteligencji (genAI), informuje swoich dotychczasowych klientów z Kraju Środka, o wyłączeniu dostępu do narzędzi AI. „Podejmujemy kroki, by zablokować ruch API z regionów, w których nie obsługujemy dostępu do usług OpenAI” – potwierdza firma kierowana przez Sama Altmana w oświadczeniu przesłanym agencji Bloomberg.
Dlaczego OpenAI blokuje usługę ChatGPT
Skąd ten ruch? Spółka nie podaje, ale media za oceanem wskazują, że to kolejny element batalii między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, która ma z jednej strony prowadzić do ograniczenia chińskich technologii w USA, a z drugiej do odcięcia Pekinu od amerykańskich innowacji. Paradoksalnie taka decyzja Waszyngtonu wcale nie zmniejszy chińskiego potencjału w zakresie tworzenia zaawansowanych systemów AI.
Czytaj więcej
Ilya Sutskever, dotychczasowy szef naukowców w firmie kierowanej przez Sama Altmana, rzuca rękawicę swojej byłej firmie. Chce zbudować „bezpieczną AI”.
Chińscy programiści, którzy do tej pory korzystali z ChatGPT, zaczęli pilnie poszukiwać alternatyw dla tego narzędzia. Xiaohu Zhu, założyciel Centrum Bezpiecznej AGI w Szanghaju, stwierdził nawet, że ruch OpenAI „wywołał poważne zaniepokojenie w chińskiej społeczności AI”. Ale rynek nie znosi próżni i już wyrwę powstałą po amerykańskim potentacie starają się „zasypać” lokalne firmy. Ze swoją ofertą genAI wyszły już do użytkowników internetowy gigant Baidu, czy takie przedsiębiorstwa jak SenseTime, czy Zhipu AI. Użytkowników zachęcają do przejścia na swoje platformy nagrodami. Np. Baidu oferuje 50 mln darmowych tokenów (to gwarantuje bezpłatne czasowe użytkowanie chatbota), a mniej znany start-up Zhipu AI daje ich nawet trzy razy więcej. Poza tym operatorzy platform proponują pomocą w dostosowaniu firmowych systemów do narzędzi nowego dostawcy.
Czytaj więcej
Choć podstawowa wersja tego narzędzia jest wciąż bezpłatna, to platforma rozwija GPT Store – z aplikacjami i usługami opartymi na sztucznej inteligencji. Trzeba już za nie zapłacić.