Mały hipopotam zaczarował rynki finansowe. Dał krociowe zarobki

Zainspirowana hipopotamem karłowatym z Tajlandii cyfrowa waluta Moo Deng generuje krociowe zyski. Twórcy kryptowalut sięgają także po inne zwierzęta. W modzie są też nazwiska polityków.

Publikacja: 04.10.2024 16:09

Moo Deng to projekt waluty cyfrowej zainspirowany wirusowym hipopotamem karłowatym z Tajlandii

Hipopotam karłowaty

Moo Deng to projekt waluty cyfrowej zainspirowany wirusowym hipopotamem karłowatym z Tajlandii

Foto: Adobe Stock

Jeden tylko anonimowy trader zdołał zamienić skromną inwestycję w wysokości 800 dol. w cyfrową walutę Moo Deng aż na 7,5 mln dol. Choć została wprowadzona na rynek 10 września 2024 r., dokładnie dwa miesiące po narodzinach hipopotama będącego jej pierwowzorem, waluta cyfrowa dopiero pokazuje swój potencjał. Jednocześnie udowadniając, jak potężne może być połączenie siły kultury internetowej i kryptowalut.

Moo Deng działa na blockchainie Solana, wykorzystując trendy w mediach społecznościowych do napędzania zaangażowania i spekulacyjnego handlu. Sukces ten odzwierciedla cykl rozkwitu i upadku typowy dla cyfrowych projektów jak wypromowany przez Elona Muska Dogecoin, przy czym wszystko jest napędzane przez szum medialny, co czyni takie inwestycje rajem dla spekulantów.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Globalne Interesy
Barbie jak laleczka Chucky? Zabawkowy gigant wprowadza sztuczną inteligencję
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg zawiedziony swoją AI. Teraz chce zbudować „superinteligencję”
Globalne Interesy
„Płynne szkło” i rewolucyjne zmiany w numeracji. Apple zaskoczył
Globalne Interesy
W Los Angeles protestujący niszczą autonomiczne taksówki. Czym są pojazdy Waymo?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Globalne Interesy
Grozi nam apokalipsa na rynku pracy. Ale nie to jest najgorsze