USA i inne kraje ujawniły również szeroki zakres innych cyberzagrożeń ze strony Pekinu, w tym ataki ransomware hakerów współpracujących z rządem na firmy w zamian za miliony dolarów okupu. Według wysokiego urzędnika administracji chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego wykorzystuje hakerów kontraktowych, którzy angażują się w programy cyberwymuszenia i kradzieży dla zysku. Poinformował dziennikarzy o śledztwie pod warunkiem zachowania anonimowości – donosi serwis Techcrunch.
Departament Sprawiedliwości ogłosił w poniedziałek zarzuty przeciwko czterem chińskim obywatelom, którzy według prokuratorów współpracowali z Ministerstwem Bezpieczeństwa Państwowego w kampanii hakerskiej, której celem były dziesiątki systemów komputerowych, w tym firmy, uniwersytety i instytucje rządowe.
CZYTAJ TAKŻE: WeChat usuwa konta. Chiny rozprawiają się z LGBT
Zwraca to uwagę na trwające cyberzagrożenie ze strony chińskich hakerów rządowych, mimo że administracja USA ostatnio była pochłonięta próbami powstrzymania ataków ze strony rosyjskich hakerów, których celem był m.in rurociąg paliwowy. Mimo że wskazywaniu palcem nie towarzyszyły żadne sankcje wobec Pekinu, wysoki rangą urzędnik administracji, który ujawnił działania dziennikarzom, powiedział, że USA konfrontowały się z wysokimi chińskimi urzędnikami i że Biały Dom uważa, że wielonarodowe publiczne napiętnowanie takiej działalności to wysyłanie ważnego sygnału.
Unia Europejska i Wielka Brytania również wskazały na Chiny. UE stwierdziła, że złośliwe działania cybernetyczne o „znaczących skutkach”, skierowane przeciwko instytucjom rządowym, organizacjom politycznym i kluczowym branżom w 27 państwach członkowskich bloku, mogą być powiązane z chińskimi grupami hakerskimi. Brytyjskie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego poinformowało, że grupy są ukierunkowane na przemysł morski i wykonawców obrony morskiej w Stanach Zjednoczonych i Europie.