W 2024 r. na celownik hakerów mają trafić przede wszystkim instytucje samorządowe oraz małe i średnie przedsiębiorstwa – prognozują eksperci z branży cyberbezpieczeństwa. Powód? Słabe zabezpieczenia.
Ale celów będzie więcej. Fachowcy z Trend Micro wskazują, że ofiarą mogą paść m.in. systemy AI. Hakerzy nie tylko używają bowiem botów do atakowania, ale będą starali się uderzyć w modele sztucznej inteligencji wykorzystywane przez firmy i instytucje.
Króluje cyberatak dla okupu
„Podczas gdy na zbiory danych genAI (generatywna sztuczna inteligencja) i LLM (duże modele językowe) trudno jest wpływać hakerom, wyspecjalizowane modele uczenia maszynowego oparte na chmurze są dla nich znacznie bardziej atrakcyjnym celem. Bardziej skoncentrowane zbiory danych, na których są szkolone, zostaną wybrane do ataków zatruwających dane z myślą o różnych rezultatach – od eksfiltracji wrażliwych danych po zakłócanie aplikacji, a nawet autonomicznych pojazdów” – ostrzegają w swoim raporcie analitycy Trend Micro. I wskazują, że przeprowadzenie takiego ataku staje się coraz prostsze i tańsze – dla wtajemniczonych to już dziś koszt mniejszy niż 100 dol.
Czytaj więcej
Czterdzieści krajów sojuszu pod przewodnictwem USA planuje podpisać zobowiązanie, że nigdy nie zapłacą okupu cyberprzestępcom i będą pracować nad wyeliminowaniem mechanizmu finansowania hakerów.
Jednocześnie AI staje się coraz groźniejszą bronią w rękach cyberprzestępców. Leszek Tasiemski, wiceprezes WithSecure, tłumaczy, iż aktualizacje każdego oprogramowania, od przeglądarki internetowej po zarządzające pracą samochodu, zazwyczaj zawierają tzw. łatki bezpieczeństwa.