Prawo autorskie wkroczy w XXI wiek? Spór o tantiemy za korzystanie z utworów w Internecie

Zapisy proponowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w projekcie nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, budzą niemałe kontrowersje - pisze Karolina Brzezińska, prawnik, JWP Rzecznicy Patentowi.

Publikacja: 05.05.2023 16:09

Sukces platform streamingowych nie musi przekładać się na zysk twórców

Sukces platform streamingowych nie musi przekładać się na zysk twórców

Foto: Adobe Stock

W związku z pracami nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która ma implementować do polskiego porządku prawnego m. in. unijną dyrektywę w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dyrektywa DSM), w toku konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych rozgorzała dyskusja na temat tantiem, czyli przysługującego twórcom i artystom wykonawcom wynagrodzenia za korzystanie z utworów. Zarzewiem sporu jest fakt, iż w aktualnym stanie prawnym, w katalogu form korzystania z utworu, które wiążą się z obowiązkiem zapłaty tantiem, próżno szukać popularnego streamingu czy usług typu wideo na żądanie.

Zgodnie z zaproponowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projektem, ta sytuacja miałaby wkrótce ulec zmianie. Proponowane zapisy budzą jednak niemałe kontrowersje. O ich wykreślenie apeluje m. in. Minister Finansów i Związek Producentów Audio Video. Zmiany popierają natomiast sami twórcy – kampanie promujące sprawę rozpoczęły środowiska muzyków (sprawiedliwamuzyka.pl) i filmowców (tantiemyzinternetu.pl). Biorąc pod uwagę, że projekt ustawy nie trafił jeszcze nawet pod obrady sejmu, możemy być pewni, że o sprawie tantiem usłyszymy w najbliższych miesiącach nie raz.

Przestarzałe przepisy

Powstanie utworu, a dokładnie jego utrwalenie w jakiejkolwiek formie, zawsze wiąże się z nabyciem przez jego twórcę określonych uprawnień. Po pierwsze – autorskich praw osobistych, które chronią więź twórcy z utworem. Drugi typ to autorskie prawa materialne, które mają charakter ekonomiczny – stanowią o monopolu autora na korzystanie i rozporządzanie utworem na wszystkich polach eksploatacji oraz przyznają twórcy prawo do wynagrodzenia za korzystanie z utworu przez inne podmioty. Podobne, choć węższe uprawnienia przysługują artystom wykonawcom np. aktorom, piosenkarzom czy muzykom, wykonującym utwory stworzone przez inne osoby.

Podczas gdy autorskie prawa osobiste są niezbywalne, autorskie prawa majątkowe mogą i często są przedmiotem obrotu. Co do zasady, przeniesienie autorskich praw majątkowych pozbawia twórcę wspomnianego prawa do wynagrodzenia – od momentu zbycia, uprawnionym do jego pobierania jest ich nowy albo każdy kolejny właściciel. Ustawa przewiduje jednak wyjątek, który dotyczy niektórych pól eksploatacji utworów. W tych przypadkach, nawet pomimo przeniesienia autorskich praw majątkowych, współtwórcom utworów audiowizualnych i artystom wykonawcom zaangażowanych w ich powstanie przysługuje niezbywalne prawo do tantiem. Tantiemy należą się twórcom m. in. za wyświetlanie utworów w kinach i nadawanie ich w telewizji, które niewątpliwie do dziś stanowią najbardziej typowe formy obcowania publiczności z filmami. Inne wskazane w ustawie formy korzystania z utworów już dawno przeszły do lamusa – mowa tu o tworzeniu materialnej kopii utworu do własnego użytku oraz o najmie egzemplarzy utworu, czyli o usłudze oferowanej przez dziś właściwie zapomniane wypożyczalnie wideo.

Powyższe nie dziwi, jeśli uwzględnimy fakt, że polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych pochodzi z 1994 roku. Niemniej jednak, od lat 90-tych ustawa była wielokrotnie nowelizowana, a mimo to wśród form eksploatacji utworów, z którymi łączy się niezbywalne uprawienie twórców i artystów wykonawców do pobiegania tantiem, nie znajdziemy m. in. popularnego dziś „udostępniania utworów w miejscu i czasie wybranym przez użytkownika", czyli w praktyce odtwarzania utworów za pomocą serwisów streamingowych i usług typu wideo na żądanie (VOD).

Ile dziś zarabiają twórcy?

Według raportu Krajowego Instytutu Mediów (https://kim.gov.pl/2022/08/05/wiecej-niz-co-dziesiaty-polak-korzystal-z-tresci-udostepnianych-na-platformach-streamingowych/), aktywność na platformach streamingowych deklaruje co dziesiąty Polak. Z usług streamingowych najczęściej korzystają osoby młode – w grupie wiekowej 16-24 odsetek ten sięga aż 32,9%. Wygląda więc na to, że platformy oferujące tego typu usługi czasy świetności mają ciągle przed sobą.

Jak pokazuje doświadczenie, sukces platform streamingowych nie musi jednak przekładać się na zysk twórców. Biorąc pod uwagę ogromną konkurencyjność branży mediów i rozrywki, siła negocjacyjna platform streamingowych jest często nieporównywalnie większa niż samych twórców lub ich organizacji. Wobec tego, skoro zapłata tantiem za streaming filmów, czy muzyki w Internecie nie jest obowiązkowa, twórcy rzadko kiedy otrzymują z tego tytułu jakiekolwiek wynagrodzenie. Wpływu z tantiem audiowizualnych nie otrzymują chociażby twórcy popularnej polskiej produkcji Netfliksa „Wielka Woda” – przynajmniej krajowych, bo m. in. w Niemczech, we Włoszech, Holandii i Francji odpowiednie przepisy już funkcjonują. Sytuacja w branży muzycznej nie wygląda lepiej – jak wskazują wyniki ankiety przeprowadzonej wśród polskich wykonawców w 2020 roku przez Związek Artystów Wykonawców STOART, ponad 52% z nich nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia z tytułu streamingu ich utworów w Internecie, a 26% otrzymuje mniej niż 100 euro rocznie.

Wynagrodzenie ma być odpowiednie i proporcjonalne

Szansa na zmianę tego stanu rzeczy pojawiła się wraz z uchwaleniem przez Parlament Europejski i Radę dyrektywy DSM. Jej celem jest między innymi dostosowanie unijnych ram prawa autorskiego do współczesnych form korzystania z utworów w środowisku cyfrowym. Sprawa nie jest jednak tak prosta jak mogłoby się wydawać. Jak często bywa z tekstami aktów prawnych, również i w tym przypadku diabeł tkwi w szczegółach, a konkretnie w brzmieniu przyjętych przez Parlament Europejski i Radę przepisów.

Konkretnie chodzi o Artykuł 18 dyrektywy, zgodnie z którym Państwa członkowskie muszą zapewnić, aby twórcy i wykonawcy, którzy udzielają licencji lub przenoszą swoje prawa do eksploatacji utworów, mieli prawo do odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia. Jak widać, w treści przepisu nie ma mowy o konieczności zapewnienia twórcom prawa do tantiem za korzystanie z ich utworów w Internecie. Przeciwnicy zmian argumentują zatem, że polska ustawa przewiduje już zasadę, zgodnie z którą, przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielnie licencji odbywa się odpłatnie (o ile umowa, na podstawie której odbywa się transakcja, nie stanowi inaczej). Jak zwykle w takich przypadkach, pojawia się również obawa, że koszty nowych opłat, dostawcy treści przerzucą na odbiorców.

Druga strona zwraca natomiast uwagę, że wskazany przepis nie wprowadza wyłączenia, zgodnie z którym wynagrodzenie miałoby przysługiwać tylko w przypadku niektórych form korzystania z utworów. Ponadto, skoro celem dyrektywy jest dostosowanie unijnego prawa autorskiego do współczesności, nie można mówić o jej pełnej implementacji bez zmiany przestarzałych zapisów o honorariach autorskich. Co się zaś tyczy stosowanych wynagrodzeń ryczałtowych – trudno uznać je za proporcjonalne, skoro są zwykle jednorazowe i niezmienne, niezależnie od ewentualnego komercyjnego sukcesu dzieła. Co prawda w polskiej ustawie istnieje tzw. klauzula bestsellerowa, która pozwala artystom domagać się podwyższenia wynagrodzenia przez sąd, jednak ma ona zastosowanie tylko w razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy. Ponadto, konieczność wdawania się w długotrwały spór sądowy w większości przypadków skutecznie odstrasza twórców od występowania z takim roszczeniem.

Spóźniona implementacja

Na rozwiązanie wskazanego sporu za pewne przyjdzie nam jeszcze poczekać – chociaż termin implementacji dyrektywy DSM upłynął w połowie 2021 roku, projekt ustawy do dziś nie został przyjęty przez Radę Ministrów. Choć twórcy są zdania, że każdy dzień braku implementacji przepisów oznacza stratę należnych im wpływów z tantiem, to przewrotnie, w tym przypadku dłuższe oczekiwanie może wyjść im na dobre. Im więcej innych krajów UE przyjmie postulowane przez nich przepisy, tym większa jest bowiem szansa, że Polska pójdzie utartą przez nie ścieżką.

W związku z pracami nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która ma implementować do polskiego porządku prawnego m. in. unijną dyrektywę w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dyrektywa DSM), w toku konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych rozgorzała dyskusja na temat tantiem, czyli przysługującego twórcom i artystom wykonawcom wynagrodzenia za korzystanie z utworów. Zarzewiem sporu jest fakt, iż w aktualnym stanie prawnym, w katalogu form korzystania z utworu, które wiążą się z obowiązkiem zapłaty tantiem, próżno szukać popularnego streamingu czy usług typu wideo na żądanie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie i komentarze
Dominik Skoczek: W Polsce cyfrowi giganci mają się dobrze
Opinie i komentarze
Tantiemy autorskie z internetu: jak korzyści nielicznych przekuć w sukces wszystkich
Opinie i komentarze
Od kredy i tablicy po sztuczną inteligencję. Szkoła chce być na czasie
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje, czyli wątpliwości wokół Neuralinka i sterowania myślami
Opinie i komentarze
Prof. Ryszard Markiewicz: Można obciążyć producentów filmów wypłatami dla twórców i artystów