Czy DSA przyniesie nowe przeglądarki? Jak nowe przepisy wpłyną na rynek cyfrowy

Inicjatywy unijne mają potencjał, aby zmienić układ sił na rynku cyfrowym, zapewniając bardziej zrównoważony rozwój technologii i ochronę interesów użytkowników - piszą prawniczki Barbara Stefanowicz i Zuzanna Karcz.

Publikacja: 29.12.2024 19:28

Choć dziś wśród wyszukiwarek króluje Google Chrome, to wielu internautów nadal korzysta np. z przegl

Choć dziś wśród wyszukiwarek króluje Google Chrome, to wielu internautów nadal korzysta np. z przeglądarki Firefox

Foto: shutterstock

– W związku z poważnymi przypuszczeniami, że zagraniczni aktorzy ingerowali w rumuńskie wybory prezydenckie, korzystając z TikToka, dokładnie badamy, czy TikTok naruszył ustawę o usługach cyfrowych – o wszczętym wobec chińskiej firmy postępowaniu mówiła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

W obliczu dominacji technologicznych gigantów spoza Europy, Unia Europejska coraz bardziej zdecydowanie dąży do osiągnięcia suwerenności cyfrowej. Jest to nie tylko odpowiedź na zagrożenia związane z kontrolą nad danymi czy bezpieczeństwem infrastruktury cyfrowej, ale także próba ustanowienia własnych standardów technologicznych, które odzwierciedlają europejskie wartości, takie jak przejrzystość, ochrona prywatności i poszanowanie dla praw użytkowników. Suwerenność cyfrowa to zatem wizja przyszłości, w której Europa może kontrolować swoje dane i innowacje, a także zabezpieczać interesy obywateli oraz państw członkowskich.

W dobie globalnej rywalizacji technologicznej, w której głównymi graczami są Stany Zjednoczone i Chiny, suwerenność cyfrowa staje się filarem unijnej polityki. Podczas gdy Stany Zjednoczone dominują w obszarze innowacji technologicznych, Chiny wykorzystują dane i rozwijają technologie w sposób, który często wiąże się z brakiem poszanowania podstawowych praw i zasad etycznych, Europa chce być “trzecim biegunem” – jednocześnie niezależnym, etycznym i innowacyjnym.

Już w 2021 roku Komisja Europejska ustaliła strategię “Cyfrowy kompas”, w ramach założeń której przewidziała kierunki rozwoju cyfryzacji i stworzyła plan budowania suwerenności przez odpowiednie - aktualnie po kolei wchodzące w życie - akty prawa unijnego. Zdecydowanie UE próbuje stawać w obronie praw podstawowych i proponować alternatywy dla nas - zwykłych użytkowników. Jak ma się to jednak do gigantów pokroju Google, dominujących rynki na całym świecie, dysponujących środkami na rozwój z którymi ciężko konkurować? Czy faktyczna suwerenność cyfrowa EU jest możliwa i co to oznacza dla międzynarodowych korporacji technologicznych?

Fundamenty cyfrowej suwerenności

W zakresie regulacji usług online na terytorium UE obowiązują już akty - szczególnie - Digital Services Act (DSA) i Digital Markets Act (DMA) wyznaczające nowe ramy, w których Unia buduje swoją niezależność cyfrową. W założeniu - w sposób spójny z wartościami traktatowymi. Tempo wprowadzania nowych, i często bardzo konkretnych obowiązków, krytykowane jest jednak szeroko, zwłaszcza przez biznes. Głównym powodem jest obawa, że nadmierna regulacja dodatkowo ograniczy konkurencyjność rynku europejskiego na tle światowym.

Barbara Stefanowicz

Barbara Stefanowicz

Foto: DSK Kancelaria

Prawodawcy unijni podkreślają jednak bezwzględną konieczność ochrony naszej prywatności i bezpieczeństwa wskazując, że ochrona praw podstawowych, choć w dzisiejszych czasach karkołomna, musi pozostawać priorytetem.

Wprowadzenie odpowiednich ram ma także wymiar polityczny – wskazuje na determinację Europy, by uniezależnić się od dominacji platform spoza UE. Unia pozostaje jedyną siłą polityczną rzeczywiście gotową do aktywnej walki z zagrożeniami związanymi z manipulacją treściami online, szczególnie w kontekście strategicznych procesów demokratycznych, takich jak wybory, ale też ochrona zdrowia.

Czy jednak faktycznie - tak jak zakłada Komisja - procedury i obowiązki z nowych aktów pozostawiają miejsce na stworzenie lokalnych, „wydzielonych” europejskich platform, będących przestrzenią na innowacje europejskie? W najbliższym czasie można spodziewać się wzrostu zainteresowania tym tematem, zwłaszcza w kontekście rosnącej nieufności wobec dominujących platform (jak TikTok), szczególnie w obliczu strategicznych dla demokracji liberalnych wydarzeń, takich jak procesy wyborcze, które wymagają najwyższego poziomu przejrzystości i bezpieczeństwa.

Zuzanna Karcz

Zuzanna Karcz

Foto: DSK Kancelaria

Google, od lat lider w sektorze wyszukiwarek, dziś dysponuje ponad 90% rynku europejskiego (według Statcounter) i znajduje się pod rosnącą presją wynikającą z nowych unijnych regulacji. DSA i inne akty nakładają także na tę amerykańską korporację szczególne wymogi - np. dotyczące przejrzystości w działaniu algorytmów, czy reagowania na treści nielegalne. DSA rozszerza też ochronę użytkowników przed stosowaniem praktyk manipulacyjnych, takich jak dark patterns. Dark patterns to nieetyczne praktyki platform internetowych, wpływające w nieuświadomiony sposób na decyzje użytkowników, np. przez utrudnianie rezygnacji z subskrypcji czy ukrywanie kosztów. Przykłady dark patterns zaobserwowanych ostatnio w USA, obejmują m.in. wprowadzanie użytkowników w błąd przy zarządzaniu zgodami na przetwarzanie danych osobowych. DSA daje świetne narzędzia do ograniczania w Europie działalności podmiotów, które nie dostosują się do nowych regulacji - co realnie może pomóc stworzyć przestrzeń dla nowych (etyczniejszych?) graczy na rynku.

Europejska alternatywa dla znanych wyszukiwarek?

W tym kontekście należy przyjrzeć się inicjatywie European Search Perspective (EUSP), wspólnym projekcie niemieckiej Ecosii i francuskiego Qwanta, wyszukiwarek internetowych, o wpisujących się w założenia unijnej twin transition (tzw. podwójnej transformacji: cyfrowej i zielonej). Ecosia profiluje się jako wyszukiwarka sadząca drzewa, Qwant z kolei chce wyróżniać się na tle konkurencji swoim poszanowaniem dla prywatności użytkowników. Ich wspólnym celem jest stworzenie europejskiej wyszukiwarki, która będzie dostosowana do lokalnych potrzeb i wartości takich jak ochrona prywatności oraz przejrzystość. Projekt EUSP, planowany na 2025 rok, może stanowić alternatywę dla obecnych rozwiązań zdominowanych przez amerykańskich gigantów technologicznych, jednakże przy jednym założeniu: rosnących emocji społecznych Europejczyków, świadomych swoich praw w ramach funkcjonowania cyfrowego. Taka świadomość społeczna jednak nie jest oczywista.

EUSP jako pomysł biznesowy, bez kontekstu geopolitycznego, wydawałby się stracony: Unia Europejska wprost mówi o braku swojej konkurencyjności w obszarach cyfrowo-technologicznych. Zauważa się jednak coraz większą świadomość społeczną co do istniejących zagrożeń - wydarzenia związane z działalnością TikToka w Rumunii wyraźnie pokazują, że w świecie niepohamowanego rozwoju zagrożenia stają się coraz bardziej powszechne i poważne, a zatem unijne regulacje zdają się mieć coraz większe znaczenie. Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko TikTokowi, oskarżając platformę o naruszenie DSA poprzez algorytmiczne promowanie prorosyjskiego kandydata w wyborach prezydenckich w Rumunii. Brak odpowiedniego oznaczenia treści wyborczych i manipulacje treściami wzbudziły poważne obawy o zagraniczne ingerencje w procesy demokratyczne. Sprawa ta podkreśla jak kluczową rolę DSA może odegrać w regulowaniu platform cyfrowych i ochronie europejskich wartości.

To już trzeci taki przypadek, gdy uruchomiono procedurę administracyjną z DSA wobec TikToka, jednakże nigdy do tej pory naruszenie nie miało takiej wagi, by doprowadziło pośrednio do unieważnienia wyników wyborów. Takie zdarzenie z kolei może wpłynąć szeroko na spadek zaufania do platform, a w efekcie – potrzebę przeniesienia się na platformy osadzone w Unii Europejskiej, dające w pewnym chociaż zakresie gwarancję bezpieczeństwa.

Cyfrowa suwerenność jest kluczem do ochrony europejskich wartości w obliczu rywalizacji z globalnymi gigantami technologicznymi. Inwestycje w lokalne technologie, takie jak wyszukiwarki rozwijane w ramach EUSP, wpisują się w strategię budowania niezależności Europy. Akty takie jak DSA i DMA mogą pomóc Europie ograniczyć dominację obecnych liderów rynku.

AI Act i "Brussels Effect" jako narzędzia suwerenności cyfrowej UE

Unia Europejska, nie ogranicza się jedynie do regulacji DSA czy DMA. Akt o Sztucznej Inteligencji (AI Act) oraz tzw. dyplomacji przez sztuczną inteligencję (AI diplomacy) wpisują się w szerszy plan projektowania międzynarodowych standardów technologicznych, które odzwierciedlają wartości unijne. AI Act koncentruje się na regulacji systemów AI w obszarach wysokiego ryzyka, takich jak biometria, aby zapewnić ich zgodność z zasadami etyki i ochrony praw człowieka. Regulacje te wspierają rozwój technologii zgodnej z wartościami UE, jednocześnie wzmacniając pozycję Europy na arenie międzynarodowej (tzw. Brussels Effect).

W ramach dyplomacji technologicznej UE dąży do propagowania swoich standardów poza granicami Wspólnoty, przy jednoczesnym wsparciu dla rozwoju wewnętrznych innowacji. Perspektywa stworzenia realnego ośrodka naukowo-badawczego dla AI (nazywanego w kontekście wypowiedzi Ursuli von der Leyen, CERN for AI) zdaje się potwierdzać, że UE instytucjonalnie jest gotowa inwestować w duże projekty badawcze, promujące postęp naukowy oraz strategiczne interesy Wspólnoty.

W kontekście tych działań nie można pominąć wpływu Stanów Zjednoczonych, z ich dominującą rolą w globalnej rywalizacji technologicznej. Powrót Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta w styczniu 2025 roku już wywołuje dyskusje na temat przyszłości relacji technologicznych między Unią Europejską a USA. Trump w przeszłości krytycznie odnosił się do europejskich regulacji technologicznych i opowiadał się za wzmacnianiem pozycji amerykańskich firm. Jego administracja może zwiększyć presję na amerykańskie firmy działające w Europie oraz zintensyfikować politykę handlową, w tym potencjalne wprowadzenie ceł na import z UE.

Z kolei Elon Musk, jeden z kluczowych graczy technologicznych oraz doradca Donalda Trumpa ma znaczący wpływ na debatę wokół regulacji technologicznych. Z jednej strony Musk wspiera deregulację w celu pobudzania innowacji, z drugiej zaś podkreśla potrzebę kontrolowania potencjalnych ryzyk związanych z rozwojem zaawansowanych systemów AI. Jego wpływ na politykę Trumpa może prowadzić do wybiórczego podejścia do regulacji, które sprzyjałoby dominacji amerykańskich firm technologicznych, a jednocześnie utrudniało współpracę międzynarodową na polu etycznych standardów AI. To z kolei może wpływać na nastawienie unijnych regulatorów i kształtowania nowych inicjatyw wspierających działania na rodzimym rynku unijnym.

Czy zatem DSA, DMA - czy nawet AI Act - przyniosą nam całkowicie nowe narzędzia made in Europe? Wydaje się, że taki kierunek jest zbieżny z projektowaną dyplomacją technologiczną UE. Można przypuszczać, że kolejne kryzysy związane z funkcjonowaniem platform cyfrowych, jak i samą sytuacją geopolityczną, są nie do uniknięcia. W takim otoczeniu, inicjatywy unijne, jak EUSP mają potencjał, aby zmienić układ sił na rynku cyfrowym, zapewniając bardziej zrównoważony rozwój technologii i ochronę interesów użytkowników. Przyszłość zależy jednak od skutecznego wdrożenia nowych regulacji i wsparcia społeczno-politycznego. Obecnie funkcjonujące ramy prawne dają Europie narzędzia do działania, ale sukces wymaga ich mądrego wykorzystania.

Barbara Stefanowicz, radca prawny, Zuzanna Karcz, asystent prawny, DSK Kancelaria

Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje. Jak mądra będzie „smart” wieś?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Moralność maszyn, czyli liczne pytania natury etycznej
Opinie i komentarze
Jan Widacki: Modernizacja stacji bazowej telefonii komórkowej nie musi być rozbudową
Opinie i komentarze
Prof. Jan Widacki: Miliardy za częstotliwości kosztem inwestycji?
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Opinie i komentarze
Michał Targiel, partner PwC Polska: Inwestycje w AI warunkiem przetrwania
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay