Technologiczni giganci przeciwni rządowym apkom w smartfonach

Organizacja – zrzeszająca m.in. Amazon, Google, LG, IBM, czy Samsunga – nie chce obowiązkowych aplikacji w smartfonach Polaków. Zwróciła się właśnie w tej sprawie do resortu spraw wewnętrznych i administracji.

Publikacja: 21.09.2022 17:36

Technologiczni giganci przeciwni rządowym apkom w smartfonach

Foto: Adobe Stock

Plan rządu zakłada, by w urządzeniach mobilnych obligatoryjnie instalowano oprogramowanie – RSO (Regionalny System Ostrzegania) oraz Alarm 112. Te dwie aplikacje byłyby preinstalowane w każdym telefonie sprzedawanym na terenie naszego kraju.

Pomysł MSWiA wywołał burzę w sieci. Teraz do sprawy odniósł się Związek Cyfrowa Polska (ZCP), który przekonuje, że ów ruch wcale nie przełoży się na skuteczność systemu alarmowego. Eksperci ZCP mają inny pomysł.

– Uważamy, że nałożenie obowiązku instalacji rządowych aplikacji na autoryzowanego sprzedawcę jest z wielu powodów rozwiązaniem wadliwym, a wręcz niemożliwym do zastosowania w praktyce – twierdzi Michał Kanownik, prezes ZCP, organizacji zrzeszającej działające w Polsce największe firmy z branży RTV oraz IT.

Jego zdaniem pomysł ten ma wady – chodzi o niską efektywność aplikacji w przypadku użycia jej w tłumie, np. podczas imprezy masowej, lub w dalekich lokalizacjach, m.in. w gęstym lesie. – W takim wypadku ograniczenia sieciowe powodują, że aplikacja nie zawsze jest w stanie efektywnie powiadomić użytkownika o zagrożeniu lub – w razie wypadku – wysłać dokładną lokalizację poszkodowanego – tłumaczy.

ZCP w piśmie do Macieja Wąsika, sekretarza stanu w MSWiA, wskazuje ponadto, iż należy także brać pod uwagę reakcję społeczeństwa na narzucony im obowiązek instalacji programu. „Po licznych publikacjach medialnych informujących o projekcie, możemy zauważyć jednoznacznie negatywną reakcję społeczeństwa na proponowane w projekcie rozwiązanie. Stanowi to ważny sygnał, że społeczeństwo może chcieć stawić opór proponowanym przez projektodawcę rozwiązaniom” – czytamy w dokumencie.

Kanownik przywołuje również przykład aplikacji SAIP, która nie zdała egzaminu we Francji. Przy okazji tragicznych ataków w Nicei, okazała się nieskuteczna. Wielu użytkowników odinstalowało ją, tym bardziej, że często działała wadliwie albo wcale. To ograniczyło jej wiarygodność w oczach opinii publicznej. Ostatecznie wycofano apkę w 2018 r. Według Kanownika taka sytuacja, jak w przypadku SAIP, stanowi zagrożenie dla „naszego wspólnego bezpieczeństwa” i „za wszelką cenę należy jej uniknąć”.

ZCP proponuje wdrożyć system Cell Broadcast, który sprawdził się już m.n. w Austrii, Holandii, czy Hiszpanii, oraz mechanizm Advanced Mobile Location (AML działa np. w Skandynawii i Wlk. Brytanii). Pierwszy obsługiwany jest niemal przez wszystkie dostępne telefony, a dzięki zapewnieniu mu najwyższego priorytetu działa także w przypadku przeciążenia sieci. Awaryjny komunikat wyświetlany jest na ekranie urządzenia i towarzyszy mu dźwięk emitowany nawet przy wyciszonym urządzeniu. W przeciwieństwie do aplikacji komunikat wysłany przez system Cell Broadcast dotrze również do obcokrajowców, którzy tymczasowo przebywają na danym terenie. Z kolei AML to rozwiązanie powszechnie używane do przekazywania informacji o lokalizacji. Dzięki niemu możliwe staje się przesłanie informacji o dokładnym miejscu przebywania osoby zgłaszającej wypadek, co zdecydowanie ułatwia pracę odpowiednich służb ratunkowych.

Czytaj więcej

Rząd w każdym smartfonie. Ten pomysł budzi wątpliwości

– W dłuższej perspektywie są to systemy dużo pewniejsze i gwarantujące dużo wyższy poziom bezpieczeństwa niż aplikacje mobilne – przekonuje Michał Kanownik.

Aplikacja o nazwie Alarm112 ma umożliwiać w sytuacji zagrożenia życia, zdrowia, czy mienia przekazanie zgłoszenia alarmowego do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, przez osoby, które nie mogą wykonać połączenia głosowego, w szczególności osoby głuche i niedosłyszące. Z kolei apka RSO to narzędzie do wysyłania do użytkowników powiadomień o zagrożeniach. Obie aplikacje wskazano w rządowym projekcie ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, jako te, które mają wspomóc funkcjonowanie systemu ratownictwa i alarmowania ludności o zagrożeniach. Ich wykorzystanie ma jednak nie być dobrowolne, a z góry narzucone przez państwo.

Plan rządu zakłada, by w urządzeniach mobilnych obligatoryjnie instalowano oprogramowanie – RSO (Regionalny System Ostrzegania) oraz Alarm 112. Te dwie aplikacje byłyby preinstalowane w każdym telefonie sprzedawanym na terenie naszego kraju.

Pomysł MSWiA wywołał burzę w sieci. Teraz do sprawy odniósł się Związek Cyfrowa Polska (ZCP), który przekonuje, że ów ruch wcale nie przełoży się na skuteczność systemu alarmowego. Eksperci ZCP mają inny pomysł.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Smartfony
Nowy iPhone 14 już do naprawy. Drgania i dziwne dźwięki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Smartfony
Trudna wojna o ekrany smartfonów. Z których aplikacji korzystają Polacy?
Smartfony
Nadciąga iPhone 14. Przecieki odnośnie do kluczowego wydarzenia Apple
Smartfony
Jakich smartfonów szukają Polacy? Duże zaskoczenie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Smartfony
„Kryptofon” – o tym ukraińskim smartfonie jest głośno