Futurystyczne wizje znane z filmów science fiction stają się rzeczywistością. I to szybciej niż ktokolwiek przewidywał. To efekt pandemii, która uziemiła nas w domach, praktycznie zamykając możliwość podróżowania. Dla sektora turystycznego to był bolesny cios. Na naszych oczach rodzi się jednak przyszłość. Wirtualne podróże nigdy nie były tak popularne jak dziś. Przyszłość turystyki VR właśnie się zaczyna.
Zwiedzanie bez ryzyka
Najnowsze badanie Mastercard pokazuje, że w czasie trwającej epidemii Polacy zwiększyli swoją aktywność w internecie. Nie tylko jednak robią e-zakupy, ale też szukają wirtualnych doświadczeń. I tu zaskoczenie. Bo o ile wzrost popularności platform streamingu wideo o 68 proc. nikogo nie dziwi, o tyle wirtualne odwiedziny muzeów i innych atrakcji turystycznych wyraźnie pokazują, że na rynku rysuje się nowy trend. Będąc w izolacji, aż 24 proc. badanych zdecydowało się na taką innowacyjną formę poznawania świata.
CZYTAJ TAKŻE: Gogle VR i AR stają się hitem. Efekt pandemii
Wiele wskazuje, że to zainteresowanie to efekt zamkniętych granic, nieczynnych biur podróży i uziemionych samolotów. Ale czy to jedynie krótkotrwały trend, czy też – jak w przypadku kultowego filmu „Pamięć absolutna” z Arnoldem Schwarzeneggerem – przyszłość? Główny bohater filmu z 1990 r. odbywa wakacje na Marsie. Dziś owa wizja, dzięki nowym technologiom, jest możliwa. Może nie w równie realistycznej formie jak w „Pamięci absolutnej”, ale z poziomu własnej kanapy w salonie można w ciągu krótkiej chwili przenieść się do podwodnego świata wysp Galapagos, przejść po chińskim Wielkim Murze czy odwiedzić paryskie muzea.
Adobestock