Mamy do czynienia z ogromnym skokiem popularności technologii sztucznej inteligencji, która już niedługo może znaleźć się w niemal każdym urządzeniu w naszym otoczeniu, od lodówki, przez smatfony, na inteligentnym alarmie domu kończąc. Jednak algorytmy głębokiego uczenia można wykorzystać do wyższych i społecznie ważniejszych celów niż np. odtwarzanie muzyki odpowiadającej naszemu nastrojowi.
CZYTAJ TAKŻE: Miniaturowe roboty zrewolucjonizują medycynę. Będą leczyć od wewnątrz
Dwójka naukowców z uniwersyteckiego szpitala w Birmingham, dr Xiaoxuan Liu wraz z prof. Alastair Denniston zaczęła analizować badania przeprowadzane od 2012 roku, które to skupiały się na porównywaniu skuteczności stawianych diagnoz przez lekarzy ze stawianymi przez algorytmy. Okazało się, że w sumie jest około 20 tys. takich prac badawczych. Uczeni z Wysp brytyjskich przeprowadzili ich duży odsiew, okazało się bowiem, że jedynie 14 badań spełnia określone warunki i dostarczają one wartościowych danych potrzebnych do właściwej analizy.
CZYTAJ TAKŻE: AI ostrzeże przed ostrą niewydolnością nerek i wykryje nowotwór
Po uśrednieniu wyników tych badań okazało się, że “ludzcy” lekarze diagnozowali pacjentów ze skutecznością 86 proc., natomiast ci wirtualni z 87 proc. skutecznością. Autorzy badania podkreślają jednak, że ich analiza opierała się na małej liczbie badań. I pomimo bardzo podobnych rezultatów to w prawdziwym życiu lekarz dzięki kontaktowi “na żywo” z pacjentem może dużo skuteczniej go zdiagnozować, bo w badaniach algorytmy i lekarze czerpali informacje jedynie z suchych danych. Niemniej jednak sztuczna inteligencja może w niedalekiej przyszłości okazać się bardzo pomocna w służbie zdrowia i pozwoli zaoszczędzić czas pacjentów jak i lekarzy.