Microsoft chce zapewnić sobie 75 proc. w zyskach twórcy ChatGPT, ale tylko do czasu aż odzyska zainwestowaną sumę – piszą media za oceanem.
Wielki sukces z jakim na rynku zadebiutował ChatGPT, sztuczna inteligencja konwersacyjna od OpenAI, sprawił, że Microsoft nie może opędzić się od inwestorów, którzy też chcą wejść z udziałami w ten projekt. Jak podał Reuters, rozmowy na linii Microsoft, OpenAI oraz fundusze venture capital już trwają. Dzięki tej inwestycji wycena firmy kierowanej przez Sama Altmana, a przy której założeniu palce maczał Elon Musk, ma skoczyć do 29 mld dol. Docelowo struktura udziałów w OpenAI ma kształtować się w ten sposób, że do tej instytucji non-profit należeć będzie jedynie 2 proc. akcji, a po 49 proc. będą miały Microsoft oraz nowi inwestorzy VC. Nie wiadomo na razie kto miałby wejść w spółkę z koncernem, ale wymienia się takie fundusze jak Thrive Capital, czy Founders Fund.
Czytaj więcej
Profesor filozofii na Uniwersytecie Furmana w Greenville w Karolinie Południowej wykrył, że jedną z prac, które sprawdzał, nie pisał student, lecz sztuczna inteligencja. Wkrótce to będzie prawdziwa plaga.
Otwarty, bezpłatny model ChatGPT, udostępniony do testów z końcem listopada, zrobił światową furorę. Ze świata napływa coraz więcej sygnałów o tym, że ta sztuczna inteligencja od OpenAI ma potencjał, by znaleźć zastosowanie w kolejnych cyfrowych produktach. Microsoft chce m.in. zaszyć te algorytmy w swojej wyszukiwarce Bing. Nic dziwnego, że największy rywal – Google – ma potężne obawy. Na razie jednak ChatGPT nie jest specjalnie dochodowy. Nic dziwnego więc, że OpenAI szuka sposobów na komercjalizację swoich projektów. Dotąd wygenerował „ledwie” dziesiątki milionów dolarów przychodów, właśnie ze sprzedaży oprogramowania AI (poza GPT firma kierowana przez Sama Altmana uruchomiła również system przekształcania poleceń tekstowych w obraz – DALL-E 2).
Możliwości ChatGPT wydają się wręcz niewiarygodne – chatbot może w czasie rzeczywistym tworzyć wiersze, wymyślać dowcipy i pisać eseje, czy porady prawne, wyręczając w tym uczniów, prawników i dziennikarzy. Jest w stanie odpowiadać na pytania i kontynuować rozmowę w sposób, który może być trudny do odróżnienia od ludzkiej komunikacji. Z możliwości technologii od OpenAI skorzystało już ponad 1 mln użytkowników ledwie w kilka dni po uruchomieniu usługi 30 listopada ubiegłego roku (start-up pobiera na razie od profesjonalnych użytkowników niewielką opłatę za generowanie tekstu). Microsoft niedawno prognozował, iż przychody OpenAI w 2024 r. sięgną poziomu 1 mld dol. Przyszły rok przynieść ma 200 mln dol.