O możliwych przypadkach oszustw podczas egzaminów maturalnych w Hamburgu, podczas których uczniowie mogli się wspomagać sztuczną inteligencją, poinformowały lokalne media. Jak donosi Norddeutscher Rundfunk (NDR), potwierdzono dotychczas jeden taki przypadek. Pewien maturzysta został przyłapany przez nadzorującego egzamin pisemny nauczyciela z otwartą aplikacją ChatGPT na jego telefonie komórkowym. Uczeń przyznał się, że korzystał z programu podczas pisania egzaminu.
Hamburski nadzór szkolny potwierdził NDR, że więcej prac maturalnych wzbudziło podejrzenia oceniających je nauczycieli, iż zostały napisane z pomocą sztucznej inteligencji. Jakość tychże prac bardzo się wahała. Niektóre fragmenty były słabe podczas gdy inne nie zawierały błędów. Po sprawdzeniu tekstów przez specjalne oprogramowaniu okazało się, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, iż do ich napisania wykorzystano sztuczną inteligencję.
Czytaj więcej
- To jest niestety miecz obosieczny, którym trzeba umieć się posługiwać od strony regulacyjnej - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany w Polskim Radiu 24 o sztuczną inteligencję i jej wpływ na rynek pracy.
W tych przypadkach trudno będzie jednak udowodnić oszustwo w sposób prawnie niepodważalny, bo uczniowie nie zostali przyłapani na gorącym uczynku.
Większość uczniów wypróbowała ChatGPT
Przewodniczący stowarzyszenia dyrektorów gimnazjów w Hamburgu Christian Gefert ocenia w rozmowie z NDR, że chodzi tu o pojedyncze przypadki, a nie oszustwa na masowa skalę. Domaga się on jednocześnie jaśniejszych zasad dotyczących podejścia szkół do sztucznej inteligencji.