Bezzałogowy pojazd osiągnął pułap 20 tys. metrów, a potem wylądował, choć ta konstrukcja to swoiste perpetuum mobile – Phasa-35 może bowiem utrzymywać się w powietrzu nawet przez rok. W ciągu dnia panele słoneczne zasilają silniki elektryczne i jednocześnie ładują akumulatory, które pozwalają latać nocami.

Phasa to skrót od Persistent High Altitude Solar Aircraft, co można opisać jako solarny samolot dużych wysokości, pozwalający długo utrzymywać się w przestworzach. Skonstruowała go firma Prismatic z Hampshire. Pojazd jest wyjątkowy pod wieloma względami – ma rozpiętość skrzydeł samolotu pasażerskiego (35 m), a waży zaledwie tyle co motocykl (150 kg). Bezzałogowiec powstał do latania w stratosferze. Pierwsza, testowa misja, trwała 24 godziny – maszyna wystartowała w zeszłym miesiącu ze Spaceport America w Nowym Meksyku – donosi BBC.

Czytaj więcej

Następcy concorde’a już grzeją silniki. W godzinę do Nowego Jorku

Prismatic liczy, że Phasa-35 odmieni nie tylko współczesny przemysł lotniczy, ale także branżę kosmiczną i nowoczesnej łączności. Bezzałogowiec mógłby bowiem, latając na dużych wysokościach, zastąpić satelity obserwacyjne i telekomunikacyjne. A może bardziej wypełni lukę między tradycyjnymi samolotami a kosztownymi satelitami. Start-up, który zatrudnia 60 pracowników, potrzebował na zaprojektowanie i zbudowanie innowacyjnego pojazdu zaledwie dwóch lat. Celem było skonstruowanie platformy dla „wojskowego i cywilnego nadzoru oraz komunikacji”. Według BBC Prismatic chce teraz pobić rekord wysokości lotu samolotem.