Ostatnio publikowane zobowiązania inwestycji w sieć 5G przewidują, że zwycięzca wybuduje:
- co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze 1 miasta wojewódzkiego wybranego spośród wskazanych miast w terminie 4 miesięcy od otrzymania rezerwacji;
- do 31 grudnia 2023 r., co najmniej 300 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 20 gmin wybranych spośród wskazanych gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 9 miast wojewódzkich;
- do 31 grudnia 2025 r., co najmniej 700 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 30 gmin wybranych spośród wskazanych gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 16 miast wojewódzkich.
Blok dla samorządów
UKE nie zdradza, jak ustalił minimum. Wydaje się, że jest tu między młotem a kowadłem, bo o ile telekomy prywatne uważają cenę minimalną za zbyt wysoką, o tyle zdaniem państwowego Exatelu to minimum jest za niskie. Precyzyjniej mówiąc, Exatel uważa, że konstrukcja aukcji nie zapewnia wystarczających wpływów do budżetu państwa.
Co do powiększenia bloku do 100 MHz, to przeciwko temu opowiadają się mniejsi operatorzy i samorządy. Wielkopolska sieć kablowa Inea, organizacja zrzeszająca małych operatorów – Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej, miasto Radom czy powiat łęczyński – opowiadają się za tym, by 5. blok pasma został dla tego typu podmiotów.
Część z nich wykorzystuje już pasmo 3,6 GHz, by świadczyć usługi lokalnie, i obawia się, że poniesie straty, gdy trzeba będzie oddać ten zasób. Po zmianie przepisów, UKE może pasmo odebrać, gdy uzna, że wymaga tego interes państwa.
Radom wykorzystuje częstotliwości 3,6-3,8 GHz, aby świadczyć usługę darmowego dostępu do internetu w technologii LTE około 1500 gospodarstwom domowym. Przedstawiciele miasta podkreślają, że w 70 proc. z nich mieszkają osoby z niepełnosprawnościami. Według informacji z urzędu miejskiego Radomia, UKE obiecał, że pozostawi 5. blok pasma na migrację takich usług.
– Z nieformalnych informacji uzyskanych telefonicznie od pracownika UKE wynika, iż postulaty zostaną wzięte pod uwagę (tak, jak kilku innych jednostek samorządu terytorialnego zgłaszających podobne stanowiska) i na potrzeby samorządów zostanie wydzielony pierwszy blok częstotliwości przedmiotowego zakresu, na który będzie możliwość przeniesienia rezerwacji częstotliwości – powiadomił w odpowiedzi na nasze pytania Michał Michalski, sekretarz miasta Radom.
Rzeszów bał się gigantycznych strat
Rzeszów raczej nie może liczyć na to, że będzie mógł – jak chciałby – zmigrować usługi na pasmo 3,4 GHz.
Miasto to, aspirujące do miana pierwszego smart city w Polsce, argumentowało w trakcie pierwszych konsultacji, że utrata częstotliwości przed końcem rezerwacji, oznaczać będzie dla niego ryzyko zwrotu kilkuset milionów złotych środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju. Tyle miała kosztować sumarycznie Miejska Sieć Teleinformatyczna.