Na rynek dostępowych wpada dzisiaj Foton! Czyli co? Ano stary, dobry (mniej lub bardziej) dostęp do internetu Netii. Sieć operatora jest taka sama, tranzyt do krajowych i globalnych zasobów się nie zmienia, pakiet usług pozostanie podobny, bo co nowego można na tym rynku wymyślić? Nic. Można tylko spróbować tchnąć w potencjalnych klientów subtelną sugestię, że to jednak coś zupełnie nowego.

Łatwe to to nie będzie. Netia sama się o tym przekonała po sławetnym (osławionym?) rebrainingu z 2011 r. Przypominam, że chodziło o nowe logo, nową wizualizację i pewnie jeszcze wiele nowych wartości, o istnieniu których wiedzą tylko specjaliści od kreacji wizerunku. Przyznam, że byłem pod wrażeniem próby tchnięcia w polską markę światowego poloru. Tym bardziej, że celem miało być zatrzymanie spadku cen. Netia miała być marką, za „posiadanie” której płaci się więcej. Zachowując proporcję – jak za produkty Apple’a.

No, ale nie wyszło. Oferta okazała się zbyt skomplikowana, a nowy wizerunek marki nie chwycił. Netia musiała się przeprosić z Tomaszem Kotem. Światowo „wykręcone” reklamy z udziałem Instytutu Netii (ktoś to jeszcze pamięta?) zastąpiły na powrót swojsko „jajne” z krajowym celebrytą. Przedstawiciele Netii nie kryli, że jak – operacja Market-Garden – „sukcesy rebrainingu były tylko częściowe”.

Na rynku ISP trochę ambitniejsze cele, jeżeli chodzi o promocję marki i usług stawia sobie też Telekomunikacja Polska, która „Sercem i Rozumem” wykreowała nową jakość. Paradoksalnie, na rynku usług stacjonarnych sprzedaż najlepiej idzie tym, którzy się w eksperymenty nie bawią – sieciom kablowym. Te jadą dobrą ceną, wysoką przepustowością łączy i… najprostszym przekazem. Tak prostym, że kiedyś Multimedia oskarżono o seksizm i schlebianie najprostszym erotycznym skojarzeniom. No cóż, skoro to działa?

Nie wiem jeszcze czym będzie Foton. Oferta ma wejść na rynek dzisiaj i niewiele o niej wiadomo. Do mediów nowa koncepcja komunikowana nie była. Albo Netia zlimitowała swoje wizerunkowe ambicje i z Fotonem nie wiąże wielkich nadziei, albo woli się zdać na opinię rynku. Błyśnie, czy tylko przemknie nie zauważony?